Żyjemy w czasach, kiedy ze wszystkiego chcemy mieć jakieś korzyści – uwielbiamy podróże, bierzemy udział w szkoleniach, warsztatach, kończymy kolejne studia, kursy… Wiadomo? Może się kiedyś przyda? A macierzyństwo? Pusta luka w życiorysie? Czy staracie się wykorzystać ten czas także dla siebie? Czy czas opieki nad dzieckiem może nas czegoś nauczyć?
O wiele więcej niż myślisz! Usiądź (pewnie najbliższą chwilę będziesz miała jak maleństwo uśnie 😉 i przeanalizuj sobie np. jak wygląda twój dzień – ile rzeczy zrobiłaś, jakie towarzyszyły ci emocje i z czego jesteś naprawdę dumna. Pewnie nie raz zdarzyło ci się powiedzieć: „zanim zostałam mamą…”, „jak nie miałam dzieci…”, „kiedy byliśmy sami…” no właśnie – czasu było dużo więcej, ale i tak nie na wszystko go wystarczało? A teraz? Doba się rozciągnęła?
Lepsza organizacja czasu
Nie, po prostu im więcej mamy do zrobienia, tym więcej czynności jesteśmy w stanie wykonać w tym samym czasie. Tej umiejętności nie nauczy cię nawet najlepszy coach, a twoje własne dziecko. A raczej jego wymagania, którym musimy sprostać. „Szef, którego nosimy na rękach…” hehe
Podzielność uwagi
A zdajesz sobie sprawę, że aby wykonać te wszystkie codzienne czynności, musisz pewne rzeczy robić jednocześnie – nawet po kilka naraz! Mama tak naprawdę nigdy nie jest w pełni „na luzie” – bez przerwy na pełnych obrotach! Znasz to uczucie, kiedy dziecko zasypia, a ty analizujesz w głowie co zrobisz przez czas jego drzemki, a jak tylko odpłynie w objęcia Morfeusza, po prostu nie wiesz od czego zacząć i w co ręce włożyć? Co więcej, nawet kiedy ono śpi, ty masz uruchomiono wszystkie zmysły, by usłyszeć płacz czy kwilenie, mimo że skupiasz się na danej czynności. Że nie wspomnę o nocnym stand-by`u. Jak twardo byś nie spała, pewnie usłyszysz malucha, zanim zrobi to twój partner 😉
Odwaga
Matka, jak nikt inny walczy o dobro swojego dziecka. Zdarzyło ci się już nie poznać samej siebie, kiedy jak lwica wykłócałaś się o wizytę w przychodni albo kiedy jakiś rozwydrzony dzieciak sypnął twojemu piachem w oczy? Zawsze taka byłaś? I to nie jest tylko kwestia zmęczenia i rozdrażnienia.
Cierpliwość
Płacz dziecka – szczególnie gdy nie ustępuje od kilku godzin, potrafi wyprowadzić z równowagi i ten gwizd w głowie… jesteś zdenerwowana i rozdrażniona, to ludzkie, ale jednocześnie masz pretensję do samej siebie, że nie jesteś w stanie pomóc własnemu dziecku. Zanim zostałaś mamą, posądzałaś siebie o to? Że tak spokorniejesz?
Uwierzysz, że tego wszystkiego nauczyłaś się lub opanowałaś do perfekcji jako mama? Niektórzy uczą się tego latami. Dlatego pamiętaj też, że masz prawo do odpoczynku! I nie miej z tego powodu wyrzutów sumienia! Nawet cybermama musi czasem podładować akumulatory.
Czego może nauczyć cię twoje własne dziecko?
Żeby nie było już tak bardzo tylko pragmatycznie, zauważ też te najbardziej pozytywne strony macierzyństwa. Dziecko przychodzi na świat z czystą kartą, jego emocje są tak naturalne i niestłumione żadną barierą – wstydu czy obaw, że zostanie się skrytykowanym. A ty z całym swoim bagażem życiowych doświadczeń nie masz już ochoty na emocje, radość z byle powodu, spontaniczność… Zobacz jak robi to twoje dziecko i czerp z niego wzorce! Nikt was przecież nie widzi 😉 Jak nie teraz, to kiedy? Powiesz, że to dziecko powinno się uczyć od ciebie? Spokojnie. To ty nadal jesteś głównodowodzącą i ty rozdajesz karty, korzystaj jednak z czasu, który masz dla dziecka, także z myślą o sobie. Uwierz, oboje na tym skorzystacie!
Czy ktoś ci kiedyś zarzucił, że marnujesz się na macierzyńskim lub zapytał czy się nudzisz? 🙂
