1. Szczepienia
Zwykle są to podobne pytania. Które szczepienia wybrać, czy warto się szczepić itd. Najgorsze jest jednak każde pytanie o odczyn poszczepienny, szczególnie jeśli jest udokumentowane zdjęciem zaczerwienionej i spuchniętej nóżki. Wtedy wiadomo, że to nie będzie spokojna i rzeczowa dyskusja. Rozgrywa się ona między dwoma typami matek. Tymi, które ufają lekarzowi i szczepią swoje dzieci, bo boją się epidemii groźnych chorób i tymi, które są wielkimi przeciwniczkami szczepień, strasząc tamte niepożądanymi odczynami poszczepiennymi. Tych mam, które stoją gdzieś pośrodku (zwykle są to mamy słuchające obydwu stron) jest naprawdę niewiele – przynajmniej wśród komentujących. Efektem jest brak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie mamy, która poruszyła pierwsza temat szczepionek. Jest czarne albo białe. I bądź tu człowieku mądry…
2. Karmienie piersią vs. Karmienie butelką
Nie bez powodu mówi się, że istnieje nieformalna wojna między matkami karmiącymi piersią a mamami butelkowymi. Nie bez powodu do obiegu weszło stwierdzenie „terroryzm laktacyjny”, którego mentorami są właśnie matki naturalnie karmiące. Zwykle bywają bardziej agresywne i nie przebierają w słowach. Kobiety, które zrezygnowały z karmienia naturalnego nazywają leniwymi egoistkami. Nie dopuszczają do wiadomości, że niemożność karmienia może wynikać z przyczyn niezależnych od matki (choroba, przyjmowanie leków, powikłania po porodzie, specyfika pracy). Karmienie piersią uważają za zjawisko w kategorii cudu a same siebie nazywają prawdziwymi matkami. Bywają oskarżenia nawet o brak miłości do własnego dziecka wobec mamy butelkowej. Z całym poszanowaniem dla naturalnego karmienia, musimy stwierdzić, że o tym, jaką jesteś matką wcale nie świadczy sposób karmienia. Jeśli nie chcesz więc zostać wpędzona w poczucie winy, nie zadawaj pytań „o rezygnację z karmienia piersią” czy „wygaszenie laktacji”.
przeczytaj: Karmię butelką, czy jestem gorsza?
3. Cesarka na życzenie
Tu rzecz ma się podobnie, co w przypadku formy karmienia. Znowu istnieje wyraźny podział na matki Polki, które za wszelką cenę chcą urodzić naturalnie, nawet bez znieczulenia. I matki egoistki, szukające łatwych rozwiązań. Tak przynajmniej wynika z poziomu dyskusji, która pod postem z pytaniem o cesarkę na życzenie zwykle się toczy. Znowu brakuje tu wysłuchania do końca matki zadającej pytanie. A być może na cesarkę chce się zdecydować, bo ma traumatyczne przeżycia z poprzedniego naturalnego porodu. Albo boi się o swój stan zdrowia i nie chce podejmować ryzyka. Pamiętajmy, że w naszym kraju cesarskie cięcie wykonuje się w ostateczności i nawet matki ze wskazaniami do takiego porodu (np. makrosomia płodu) nie mogą mieć gwarancji, że ciąża zakończy się operacyjnie. Kluczem do pomyślnej dyskusji mogłoby być zatem skupienie się na indywidualnych przypadkach i własnych doświadczeniach, bez narzucania innym swoich racji. Ale to się chyba nigdy nie uda…
przeczytaj: Tylko poród naturalny daje mamie spełnienie?
4. Przesądy
Ach te zabobony! Poróżniły już niejedne matki. I komu tu wierzyć? Babciom i ciociom, które ciągle nam wpajają, żeby w ciąży nie patrzeć na myszy a po porodzie koniecznie chronić dziecko przed złym urokiem, doczepiając do wózeczka czerwoną kokardkę? Czy własnemu rozumowi, który jakoś nie potrafi pojąć, by za wychowanie i zdrowie dziecka odpowiedzialne były siły pozaziemskie? Trudny wybór i odwieczna walka serca z rozumem. Tę walkę właśnie widać na forum. Są bowiem matki racjonalistki, które zabobony traktują jak średniowieczne dyrdymały i matki, które wolą dmuchać na zimne i nie kusić losu. Trudno je pogodzić. Będą się obrażać i wyzywać od idiotek. Jedne będą przytaczać przykłady na prawdziwość przesądów, inne będą się z tego śmiać. W nieskończoność, bo ani jedne, ani drugie nie zmienią swojego punktu widzenia.
5. Rozszerzanie diety
Niestety. Świadomość niektórych mam w zakresie karmienia wciąż kuleje. Na dodatek bywa, że i lekarze pediatrzy mają w tym zakresie słabą wiedzę. Pytania o rozszerzanie diety 3-miesięcznemu dziecku to już niemal plaga na forum. Z drugiej strony wciąż otrzymujemy po kilkadziesiąt pytań dziennie dotyczących alergii pokarmowych czy problemów z wypróżnianiem się dziecka. Czy ma to ze sobą jakiś związek? W części przypadków – na pewno. Niestety w dyskusjach o tej tematyce emocje zwykle biorą u mam górę. Mama, której się spieszy z podaniem rosołu dziecku raczej nie zostanie rzeczowo odwiedziona od pomysłu, w zamian (z dużym prawdopodobieństwem) odczuje dużą falę hejtu. Mimo ostrych dyskusji i dobitnych komentarzy, nic się nie zmienia. W dalszym ciągu pytania o podawanie soczków w dwumiesięcznemu dziecku nadal się pojawiają….
6. Usypianie dziecka
Nawarzyłaś sobie matko piwa, to teraz je sama pij. Tak mniej więcej wygląda dyskusja pod każdym pytaniem o odzwyczajanie dziecka od spania z rodzicami czy usypiania na rękach lub w wózku. Mamy pytające o sposoby na zmianę przyzwyczajeń dziecka w tej kwestii raczej rzadko mogą liczyć na rzeczowe rady. Najpierw bowiem zostaną skrytykowane, że w ogóle do tego dopuściły i że teraz mają przerąbane. Idealne matki będą się tymczasem przechwalać, jak to ich kilkumiesięczne pociechy same pięknie zasypiają bez płaczu. A ty, zła matko się męcz z bujaniem na rękach…
7. Przekłuwanie uszu dziecku
Ostatnio musiałyśmy zrezygnować z publikowania zapytań o ten temat, bo dyskusje wymykały się spod kontroli. Tyle przeciwników ile zwolenników, dlatego wciąż w komentarzach widać dwa typy odpowiedzi – większość niecenzuralnych. Matka pytająca o najlepszy wiek na przekłucie uszu, zwykle przeczyta pod swoim pytaniem, że sama powinna sobie przekłuć mózg (autentyk) albo najlepiej zafundować w komplecie dziecku tatuaż. Pod pytaniem dyskusja dwóch obozów i wzajemne obrażanie się. Matki przekłuwające uszy niemowlętom, dla podgrzania atmosfery będą zamieszczać fotki swoich pociech w kolczykach, a przeciwniczki zaleją te zdjęcia falą hejtu. Jest zatem sens pytać?
Przeczytaj: Ma pół roku, chcę przekłuć jej uszy
8. Picie alkoholu
W tych dyskusjach większość zapomina, że matki to też ludzie. Że mogą pójść do restauracji, na imprezę czy na wesele. Że mogą wypić lampkę wina lub szklankę piwa. Że należy oddzielić od siebie matki, które podczas picia karmią swoje dziecko, od tych, które na ten czas rezygnują z karmienia. Niestety, wystarczy, że w pytaniu pojawi się słowo „alkohol” i już możemy mieć pewność, że za chwilę się zacznie… Nawet jeśli matka pyta, ile powinna odczekać z karmieniem, jeśli pozwoliła sobie na małą słabość. Tego na pewno się nie dowie. Dowie się natomiast, że nie zasługuje na bycie mamą i wychowywanie dziecka, skoro nie potrafi zrezygnować z wypicia lampki wina. O tym, że jest odpowiedzialna, bo nie chce karmić po wypiciu alkoholu, raczej nikt jej nie powie…
Często zastanawiamy się skąd w mamach tyle hejtu. Dlaczego bywają tak drapieżne w swoich opiniach i nie przebierają w słowach. Czy rzeczywiście po świecie chodzi tyle idealnych mam, które nigdy nie popełniają błędów i nie zadają niemądrych pytań? A może to zwykła frustracja lub hormony? Prowadzenie forum dla matek jest niezwykle trudne – występuje tu chyba najwięcej jadu. Trudno nam nad wszystkim panować, ale z drugiej strony wiemy, że to forum jest wam potrzebne. Po raz kolejny zatem apelujemy o to, by zachować kulturę. Nawet wtedy, gdy pytania wydają się wam głupie i kontrowersyjne. Dajcie szansę pytającym na znalezienie właściwej odpowiedzi, a jeśli takiej odpowiedzi nie macie – pomińcie to pytanie. Nikt z nas nie wie, jaka niepewność i kruchość tkwi w autorce pytania…
Jak zamieścić pytanie na FB?
Wasze Adminki, to właśnie my!