Specjalnie na wasze życzenie przygotowaliśmy opis poszczególnych naczyń i akcesoriów dla dzieci, które rozpoczynają swoją przygodę z samodzielnym jedzeniem.
Krzesełko do karmienia – jakie wybrać?
Podstawowym akcesorium podczas rozpoczynania przygody z samodzielnym jedzeniem są krzesełka do karmienia drewniane. Jakie powinny one być? Zanim przejdziemy do najbardziej istotnych rzeczy, jeśli chodzi o krzesełko, przed zakupem warto sprawdzić w jaki sposób się ono składa. Jest to szczególnie ważne, jeśli nie mamy wystarczająco dużo miejsca w mieszkaniu. Złożone krzesełko między posiłkami nie będzie przeszkadzało i zajmowało miejsca. Warto wiedzieć, że mimo iż krzesełko jest dla małych dzieci ma ono wymiary normalnego krzesła, czasem nawet i większe. Z czasem, kiedy maluch podrośnie i będzie już bardzo stabilnie siedział, można kupić krzesełko, które postawimy przy naszym zwykłym stole. Wówczas zastąpi ono po porostu jedno z „dorosłych” krzeseł. Zanim jednak tak się stanie, musimy zdecydować się na krzesełko do karmienia dla dzieci rozpoczynających samodzielną naukę jedzenia. Jakie ono powinno być?
Przede wszystkim – stabilne. To chyba najważniejsza cecha krzesła, by dobrze trzymało się podłoża – nie bujało na wszystkie strony itd. Wiadomo, że przed zakupem ciężko to sprawdzić, ale warto chociaż poczytać opinie innych użytkowników w internecie. Warto rozważyć zakup krzesełka drewnianego.
Krzesełko do karmienia dla malucha powinno mieć także zapięcie. To ważne, małe dzieci mają naprawdę dużo pomysłów, by uatrakcyjnić sobie czas. Nim się obejrzymy, może próbować z niego „uciec”, kiedy np. odwrócimy na chwilę, by przynieść posiłek. Zapięcie powinniśmy także dobrze wyregulować, by nie było zbyt luźne, ale także zbyt ciasne.
W przypadku małych dzieci, warto by miało podwyższone nieco oparcie, by stabilizować dodatkowo główkę. Starszym dzieciom wystarczy oparcie do wysokości ramion, by mogły w razie czego obserwować otaczający świat.
No i na koniec tacka do podawania posiłków. Choć pierwsze posiłki nie będą przecież w pełni samodzielne, warto by taka imitacja stolika znajdowała się przy krzesełku. Przyda się ona także w przypadku rozszerzania diety metodą BLW.
Na rynku dostępne są także krzesełka „rosnące razem z dzieckiem” i dostosowujące się do wzrostu i umiejętności dziecka. W przypadku takich krzesełek, z czasem można zdjąć tackę i dostawiać krzesełko do normalnego stołu.
W czym podawać dziecku picie?
To pytanie numer 2 na liście najbardziej nurtujących pytań rodziców. Kubki dla dzieci, bo o nich mowa, choć to z pozoru bardzo podstawowe i proste naczynie, przyprawiają rodzicom wielu problemów. Często zdarza się też tak, że zanim trafią na ten właściwy, wypróbują wcześniej bardzo dużo, tracąc sporo na ich zakup. Dzieje się tak dlatego, że picie z kubeczka różnie się od picia z butelki, do której dziecko było przyzwyczajone, zanim zaczęliście rozszerzać dietę. Dlatego też na rynku dostępnych wiele „przejściowych” form między butelką, a kubeczkiem. Nie oznacza to jednak tego, że twoje dziecko zaakceptuje pomysł producenta i z chęcią przyzwyczai się do nowego sposobu przyjmowania płynów.
Zacznijmy więc na początek od kubków imitujących butelkę – są one do nich bardzo podobne, a ustnik też dosyć mocno przypomina smoczek. Kubeczki tego typu mają zwykle dodane rączki do trzymania samodzielnego przez dziecko. Pamiętajmy także, że kiedy dziecko odchodzi od butelki i zaczyna się pić z kubeczka, nie do końca potrafi na początku przybrać odpowiednią pozycję – ciągnie, ale nic nie leci. Musi nauczyć się prawidłowo przechylać kubek i odchylać główkę. To też trudna sztuka, więc bądźmy cierpliwi. Ważne, żeby na tym etapie wybierać tzw. kubek-niekapek. Pamiętajmy jednak, że oprócz tego, że zabezpiecza on przed niepożądanym wyciekiem napoju, z takiego kubka także ciężej się napić – dziecko musi się napracować, by wydobyć napój.
Ciekawą propozycją producentów kubków dla dzieci są tzw. kubki 360. Jak sama nazwa wskazuje, dziecko może pobrać picie na całej szerokości wieczka – nie ma tak typowego „dziubka” w postaci ustnika, czy słomki. Tego typu kubki, to także niekapki. Z jednej strony, są bardzo zbliżone do dorosłych kubków, natomiast nie mają tego punktu (podobnego do smoczka), dzięki któremu skojarzą przedmiot jako ten służący do picia. To dlatego warto ten rodzaj niekapka wybrać na kolejny etap rozszerzania diety.
Jakie sztućce wybrać dla dziecka?
No i tu się zaczyna prawdziwy dylemat. Sztuka jedzenia sztućcami wcale nie jest taka łatwa. Sztućce dla dzieci warto wybierać rozsądnie. Na początek na pewno wystarczy łyżeczka – może być również taka dostępna w zestawie. Tym bardziej, że pierwsze posiłki będą w postaci płynnej lub papkowatej. Z tego samego też powodu, łyżeczka nie powinna być zbyt głęboka, by dziecko mogło łatwo wydobyć z niej posiłek. Powinna być łatwa w trzymaniu – także przez rodzica, bo pamiętajmy, że pierwsze posiłki to my będziemy podawać dzieciom. Metalowe, czy plastikowe? To pytanie też zadają sobie bardzo często rodzice. Klasyczne, metalowe sztućce łatwiej utrzymać w czystości – nie odbarwiają się i nie niszczą tak szybko. To jednak powinien być następny etap. Na początek na pewno wystarczą te z tworzywa, sa bezpieczniejsze – szczególnie, jeśli chodzi o widelec.
Na pewno na początek rozszerzania diety warto skorzystać ze sztućców dostępnych w zestawach np. z miseczką, czy talerzykiem. na rynku są dostępne naprawdę fajne zestawy. Sztućce metalowe warto zostawić na trochę później. Te ostatnie bardzo często są wybierane jako prezent dla dziecka – na chrzciny lub z okazji 1. urodzin. Na rynku dostępne są z ozdobną rękojeścią, w pięknym pudełeczku. Czasem można zamówić także grawer z imieniem dziecka lub datą.
