Weźmy Lenę – imię, które jeszcze pod koniec ubiegłego wieku należało do rzadkich (tylko 122 nadania w 2000 r.). Jednak w następnych latach jego popularność błyskawicznie rosła, aż do 2012 r., kiedy nazwano tak aż 12 tysięcy nowo urodzonych dziewczynek. Od tamtego czasu Lena znalazła się w odwrocie, ale ciągle należy do najczęściej nadawanych imion żeńskich. Teraz na dobrej drodze do powtórzenia tego sukcesu jest Pola – imię, które jeszcze pod koniec XX w. znano głównie jako zdrobnienie od Apolonii, a które w tym roku prawdopodobnie wskoczy już do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych (i zastąpi w niej właśnie Lenę).
Imiona jutra (i pojutrza)
Obserwując statystyki imion nadanych w Polsce, można w pewnym stopniu przewidzieć, które z nich będą niedługo modne. To te, które zaczęły szybko zdobywać popularność w ciągu ostatnich kilku-kilkunastu lat, a tempo tego wzrostu nie spada albo nawet przyspiesza. Wśród imion żeńskich oprócz wspomnianej już Poli na sam szczyt może wskoczyć Laura (na razie szóste miejsce w rankingu), mocną kandydatką jest też Iga (16 miejsce), której mogą pomóc sukcesy Igi Świątek. Z imion, które dzisiaj są najwyżej średnio popularne, najszybciej do góry pną się Lilianna (33.), Mia (40.), Róża (41.) i Rozalia (45.). Trudno dzisiaj powiedzieć, jak wysoko uda się zajść imionom mniej popularnym, spoza pierwszej pięćdziesiątki, ale na pewno ostatniego słowa nie powiedziały jeszcze Gaja (51.), Aurelia (56.) i Zoja (67.).
Wśród dziewczynek widać więc odwrót imion klasycznych, mocno zakorzenionych w polskiej tradycji. Nawet te z nich, które jeszcze niedawno znajdowały się na fali, jak Zofia , Hanna i Maria, od kilku lat zaczęły wypadać z łask rodziców. Inaczej wygląda sytuacja wśród chłopców – tu też „klasycy” z pierwszej piątki (Antoni, Jan, Aleksander, Franciszek, Jakub) zaczęli już tracić popularność, ale prawdopodobnie za jakiś czas zastąpią ich nie tylko „nietradycyjni” Nikodem (11.) i Tymon (14.), ale też równie szybko zyskujące popularność imiona tradycyjne – Leon (6.) i Ignacy (12.). Jednak prawdziwy peleton takich imion widać dopiero na dalszych miejscach rankingu – w ostatnich latach, po dłuższym okresie względnego zapomnienia, powracają Henryk (42.), Tadeusz (44.), Józef (53.), Kazimierz (55.), Witold (58.) i Stefan (65.). Z mniej popularnych imion nietradycyjnych podobnie szybko idą do góry tylko Milan (61.) i Leo (68.), ale już inne „lwie” imię, Leonard (70.), wcześniej dotrzymujące im kroku, w ostatnich trzech latach straciło impet i zatrzymało się w okolicach 450 nadań.
Z czego bierze się moda?
Nad tym pytaniem od lat głowią się socjologowie i inni badacze imion. Kiedyś uważano, że imiona stają się popularne przede wszystkim za sprawą noszących je znanych osób – dzisiaj powiedzielibyśmy: celebrytów. Faktycznie, w historii można znaleźć wiele przykładów imion, które notowały skok liczby nadań, kiedy ich „nosicielki” i „nosiciele” stawali się znani albo z jakiegoś powodu ludzie sobie o nich przypominali. Jednak najczęściej dotyczyło to imion mało albo średnio popularnych, a nie tych z pierwszej dziesiątki czy dwudziestki.
Na przykład dużego wzrostu popularności Melanii między 2016 a 2017 r. (z 296 do 597 nadań) trudno nie wiązać z prezydenturą Donalda Trumpa i medialną widocznością jego żony, Melanie – tym bardziej, że już po dwóch latach popularność tego imienia w Polsce zaczęła spadać. Wśród imion męskich znaczące są zmiany popularności imienia Karol, które wielu Polakom kojarzy się z papieżem Janem Pawłem II. Pod koniec XX w. zaczęło ono tracić popularność, ale w 2005 r. – roku śmierci papieża – liczba jego nadań zwiększyła się ponad dwukrotnie w porównaniu z poprzednim rokiem (z 1724 do 3902). Kolejny, ale już mniejszy skok nastąpił w 2011 r., kiedy papież został beatyfikowany (3638 nadań w porównaniu z 2871 w 2010 r.). Po śmierci papieża wzrosła też popularność obu papieskich imion – Jana i Pawła, chociaż w przypadku tego drugiego tylko przejściowo.
Imiona dzieci celebrytów
Skoro dosyć rzadko nadajemy naszym dzieciom imiona po celebrytach, to może chociaż podchwytujemy imiona, które oni wybierają dla swoich? Żeby to sprawdzić, zebrałem informacje dotyczące 142 celebryckich dzieci urodzonych w latach 2015–2020 (tych, o których imionach poinformowały przynajmniej trzy różne źródła internetowe – głównie serwisy plotkarskie typu Pudelek czy Plotek). Okazało się, że celebryci częściej niż inni rodzice nadawali imiona dość mało popularne, ale tylko część z nich zapowiada się na „imiona jutra”. Wśród imion męskich królował szybko wspinający się w rankingu Henryk (9 nadań), ale już następne wybory celebryckich rodziców – Antoni (5) i Borys (3) – od kilku lat tracą popularność. Podobnie wśród dziewczynek: Laura (4 nadania) i Róża (3) ciągle zyskują, ale Helena (4), Zuzanna (3) i Nadia (3) kilka la temu przekroczyły już swój szczyt popularności. Gdybyśmy faktycznie masowo wzorowali się na wyborach celebrytów, małych Borysów i Nadii powinno być dużo więcej.
A może wpływu celebrytów powinniśmy szukać gdzie indziej – wśród imion zupełnie niszowych, o których często mało kto słyszał, zanim dostało je któreś z celebryckich dzieci? Takich imion, nadawanych rocznie nie więcej niż pięćdziesiąt razy, znalazło się na liście bardzo mało: tylko 6 wśród dziewczynek (Leonia – 23 nadania w 2021 r., Elizabeth – 15, Melody – 7, Maribel, Nena i Rania – brak danych, co oznacza, że nadano je najwyżej raz) i 8 wśród chłopców (Aaron – 45, Kai – 33, Noah – 37, Bastian – 19, Christopher i Enzo – po 5, Abel – 2, Grayson – brak danych). Co najważniejsze, żadne z tych imion nie odnotowało dużego wzrostu popularności w ciągu dwóch lat po narodzinach nazwanego nim celebryckiego dziecka, kiedy powinien zadziałać „efekt świeżości”. Wychodzi więc na to, że nawet jeśli chętnie czytamy o celebrytach i ich dzieciach, to niekoniecznie ich naśladujemy. W dodatku sami celebryci w dużej mierze przypominają resztę Polaków – część z nich wyprzedza modę, ale inni nadają imiona nieco już niemodne. Tak czy inaczej, zdecydowana większość z nich wybiera „bezpiecznie”, to znaczy nie sięga po imiona budzące zdziwienie czy mieszane uczucia.
Leon, Leo, Lew: o modzie na grupy imion
Mody imiennicze często nie obejmują pojedynczych imion, ale całe ich grupy. Imiona w takiej grupie może łączyć taka sama długość, podobny początek lub końcówka albo pochodzenie z konkretnego języka. W drugiej połowie XX w. mieliśmy już w Polsce fale popularności imion zapożyczonych z Francji oraz z krajów anglojęzycznych, dzisiaj częstym kierunkiem zapożyczeń są też kraje zza naszej wschodniej granicy (tu kłaniają się Borys, Igor, Lena czy Nadia). Widoczną w latach 80. i 90. modę na długie, co najmniej trzysylabowe imiona żeńskie (Katarzyna, Paulina, Magdalena, Agnieszka, Joanna, Aleksandra) zastąpiła moda na imiona krótkie (Zofia, Hanna, Julia, Maja, Laura, Lena, Pola, Iga). Wreszcie często zdarza się, że imię, które z jakiegoś powodu zaczyna być popularne, „ciągnie” za sobą imiona o podobnym brzmieniu. To przypadek wspomnianej już grupy „lwich” imion, z których najpopularniejszy jest Leon. Co ciekawe, na wzroście popularności tej grupy mogły nieco zyskać nawet dwa imiona żeńskie, które z lwem nie mają nic wspólnego, ale zawierają w sobie cząstkę „leo” – Leokadia i Eleonora (zob. niżej).2001 2011 2021 Leon 56 981 5296 Leonard 18 131 450 Leo – 72 475 Leopold – 19 51 Lew – 10 46 Leokadia – – 13 Eleonora – 6 25
Nadaj to jeszcze raz, mamo
Jak widać, na nasze decyzje dotyczące imion wpływa cała masa czynników, z których niekoniecznie zdajemy sobie sprawę. Zwykle mamy poczucie, że wybierając imię dla dziecka, kierujemy się swoim własnym gustem i nie ulegamy żadnemu rodzajowi mody. Często nie wiemy nawet dokładnie, które imiona są obecnie na fali, a które już z niej spadły. Jednak nasze pomysły na imiona nie biorą się znikąd: najczęściej wybieramy spośród tych, z którymi stykamy się w mediach i wśród znajomych, a dokładniej wśród ich dzieci. Dlatego im popularniejsze jest dane imię, tym większa szansa, że je zauważymy i uwzględnimy w swoich wyborach – aż do momentu, kiedy nastąpi przesyt. Również pod tym względem imiona są jak piosenki: najczęściej podobają nam się te, które już znamy, ale jeszcze nie zdążyły nam się osłuchać.
WYNIKI BADANIA ATRAKCYJNOŚCI IMION
Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim Mamom za tak liczny udział. Ankietę wypełniło aż 3592 osób – dużo więcej, niż oczekiwałem. Poniżej przedstawiam krótkie podsumowanie wyników.
Średnia ocena imion żeńskich
Średnia ocena imion męskich
Na samym szczycie obyło się bez zaskoczeń – w obu rankingach pierwsze trzy miejsca zajęły imiona bardzo popularne i klasyczne. Ciekawe różnice zaczynają się potem: wśród imion żeńskich zaraz za podium znalazły się imiona nietradycyjne i niezbyt często nadawane, ale szybko zyskujące popularność – Anastazja i Liwia. Tymczasem wśród imion męskich takiego imienia trzeba szukać dopiero na dziesiątym miejscu (Florian), a wyżej oprócz wracającego do łask tradycyjnego Stanisława i nowomodnego Alana znalazły się imiona „przedwczorajsze”, chętnie nadawane przez rodziców pod koniec XX w. (Kamil, Dominik, Patryk, Sebastian). Oceniając imiona dla chłopców, Mamy postawiły więc w większym stopniu na imiona „sprawdzone”, chociaż nieco już opatrzone, tymczasem w ocenach imion dla dziewczynek widać większy wpływ aktualnej mody.
Na ostatnich miejscach obu rankingów przeważają imiona, które dzisiejszym mamom mogą się kojarzyć z pokoleniem ich dziadków (najniżej znalazła się „memiczna” para Janusza i Grażyny). Jednak w rankingu męskim bardzo słabo wypadły też imiona niedawno zapożyczone i brzmiące obcojęzycznie (Zachary i Aron); trochę lepiej poradził sobie Liam, być może lepiej „osłuchany” dzięki bramkarzowi Wojciech Szczęsnemu, który nazwał tak syna. Wśród imion żeńskich Gloria i Ariana osiągnęły wyraźnie wyższe oceny, nie mówiąc już o Lei, która za jakiś czas na szanse dołączyć do grona naprawdę modnych imion (jest krótka, a niektórym może się nawet kojarzyć z Gwiezdnymi Wojnami).
Jak poszczególne imiona oceniły mamy w różnym wieku, o różnym poziomie wykształcenia i zamieszkałe na wsi lub w miastach różnej wielkości? Szczegółowe omówienie tych wyników zajęłoby zbyt dużo miejsca, dlatego ograniczymy się tylko do skrajnych kategorii (najmłodsze i najstarsze, zamieszkałe na wsi i w dużych miastach, z wykształceniem podstawowym i wyższym – mam z doktoratem odpowiedziało zbyt mało, żeby je uwzględnić). Dla każdej takiej pary podamy trzy najlepiej ocenione imiona męskie i żeńskie (wśród najgorzej ocenionych różnice okazały się niewielkie).NAJMŁODSZE MAMY (mniej niż 20 lat) NASTARSZE MAMY (40 lat i więcej)
Anastazja (3,22) Zofia (3,14) Lea (3,12)
Hanna (3,47) Zofia (3,42) Helena (3,20)
Patryk (3,08) Antoni (2,94) Alan (2,88)
Jan (3,19) Antoni (3,05) Franciszek (2,89)
Najmłodsze mamy wyraźnie lepiej oceniły imiona nietradycyjne – w pierwszej trójce żeńskich znalazły się „nowatorskie” Anastazja i Lea, natomiast wśród męskich – popularni na przełomie wieków Patryk i Alan. Wśród mam po czterdziestce oba podia zajęły wyłącznie imiona mocno zakorzenione w tradycji.MAMY ZAMIESZKAŁE NA WSI MAMY ZAMIESZKAŁE W MIASTACH POWYŻEJ 500 TYS. MIESZKAŃCÓW
Hanna (3,29) Zofia (3,22) Antonina (3,16)
Hanna (3,23) Zofia (3,08) Antonina (3,04)
Antoni (3,19) Jan (2,99) Franciszek (2,93)
Antoni (3,02) Jan (2,93) Franciszek (2,86)
Tu zdecydowanie nie ma się nad czym rozwodzić – pierwsze trójki w obu rankingach wyglądają dokładnie tak samo dla mam zamieszkałych na wsi i w dużych miastach. Jedyna różnica polega na tym, że te pierwsze były minimalnie łaskawsze w swoich ocenach. Wygląda więc na to, że w Polsce nie ma już imion „miejskich” i „wiejskich” – zapewne dlatego, że samo miejsce zamieszkania dużo słabiej niż kiedyś wiąże się z wykształceniem i wykonywaną pracą.MAMY Z WYKSZTAŁCENIEM PODSTAWOWYM MAMY Z WYKSZTAŁCENIEM WYŻSZYM MAGISTERSKIM
Anastazja (3,06) Zofia (3,02) Hanna (2,86)
Hanna (3,49) Zofia (3,30) Antonina (3,22)
Dominik (2,91) Patryk (2,86) Kamil (2,84)
Jan (3,14) Antoni (3,11) Franciszek (3,07)
Pewne różnice pojawiły się natomiast między mamami o różnym wykształceniu. Widać je przede wszystkim w ocenie imion męskich – tu mamy z wykształceniem podstawowym najwyżej oceniły imiona popularne w latach 90., natomiast mamom z tytułem magistra bardziej podobały się imiona popularne obecnie. Podobnie wśród imion żeńskich: tu też mamy z wyższym wykształceniem postawiły na imiona tradycyjne i często nadawane, podczas gdy mamy z wykształceniem podstawowym najwyżej oceniły nietradycyjną i niezbyt jeszcze popularną Anastazję, chociaż doceniły też klasyczne Zofię i Hannę.
Autor: Paweł Tomanek