Co to jest szew mężowski?
Szew mężowski albo – o zgrozo – szew tatusia to nazwa potoczna. W żadnej naukowej literaturze nie znajdziemy takiego określenia. Zostało ono wymyślone na potrzebę opisania ciasnego zszycia krocza po porodzie i z definicji miało określać cel, jakiemu to służy. Szew nazywany jest mężowskim, bo ma podobno wyświadczać przysługę partnerowi kobiety, która urodziła. Dzięki ciasnemu zszyciu, wejście do pochwy ma być wąskie, takie jak przed porodem, co ma zapewnić satysfakcję z seksu również po narodzinach dziecka.
Osoby, które zszywają krocza kobiet po porodach zwykle uważają, że nazwa szew mężowski to tylko – nomen omen – dowcipne określenie. Kobiety, które jednak to słyszą, nie muszą podzielać specyficznego poczucia humoru lekarza czy położnej. Tym bardziej nie muszą się zgadzać z pomysłem ciaśniejszego zszycia.
Czy szew mężowski daje korzyści?
W dużej części przypadków ciaśniejsze szycie pochwy jest problemem. Gdy pochwa staje się zbyt ciasna, zamiast satysfakcji kobieta podczas stosunku może odczuwać wręcz ból. To z pewnością nie służy relacji z partnerem i na pewno niszczy życie seksualne, a nie je poprawia. Problemem jest również gojenie się takiego krocza. Jeśli jest za wysoko zszyte, może wydłużyć to okres rekonwalescencji.
Jak jest naprawdę z tą pochwą po porodzie?
Na czym polega szew tatusia?
Potocznie mówi się, że to dodatkowy szew, który się zakłada na kobiece krocze. To znaczy, że kobieta ma zszyte nie tylko pęknięcie krocza powstałe na skutek porodu, szycie jest wykonywane jeszcze wyżej. Zwolennicy tej metody uważają, że ścianki pochwy na skutek porodu stają się bardziej rozciągnięte i zwężenie wejścia do pochwy pozwala na utrzymanie satysfakcjonującego pożycia. Warto podkreślić, że służy to jedynie partnerowi. Bardzo dużo kobiet skarży się na ciasne zszycie pochwy po porodzie i często wymaga ponownej interwencji chirurgicznej.
Czy to legalne?
Zszywanie krocza powinno być wykonywane tylko ze wskazań medycznych. Jeśli kobiecie zakłada się dodatkowe szwy, które nie są wymagane, jest to niezgodne ze sztuką lekarską i nieprofesjonalne.
Szew mężowski czy szew tatusia to działanie nieetyczne, uprzedmiotowiające kobietę. Nie powinno mieć miejsca nawet proponowanie kobiecie takiego szycia, a co dopiero wykonywanie tego zabiegu. Rodzące nie zawsze są w stanie zareagować na taką propozycję i ku uciesze swojego partnera czasem przystają na pomysł ciaśniejszego zszycia, którego potem często żałują.
Niestety trudno jest wykazać winę lekarza czy położnej w takim przypadku. Zawsze mogą się tłumaczyć, że było to rutynowe szycie pękniętego krocza. Nie wpisuje się też tej informacji do dokumentacji medycznej, więc dowodów później brak. Dlatego warto dwa razy zastanowić się, zanim przystaniemy na propozycję wykonania ciaśniejszego szycia. Dobrze jest jeszcze przed porodem porozmawiać o tym ze swoim partnerem, by wiedział z jakimi konsekwencjami wiąże się zakładanie dodatkowego szwu. Dzięki temu nie będzie entuzjastą takiego pomysłu na sali porodowej.
foto: canva