Bardzo dobrze, że uczęszczaliście do szkoły rodzenia, czytaliście książki i przeróżne wpisy na blogach dotyczących rodzicielstwa. Jednak przychodzi taki moment, że całą zgromadzoną wiedzę musicie zacząć wykorzystywać w opiece nad dzieckiem. Wbrew pozorom, wcale nie jest to takie łatwe. Dobrze, jeśli macie do dyspozycji kogoś doświadczonego w tej dziedzinie, kto może Wam służyć dobrą radą. Musicie być jednak świadomi, że każdy z nas jest inny i to, co sprawdziło się u jednego, wcale nie musi się sprawdzić u kogoś innego.
Mam dla Was dobrą wiadomość. Każdy rodzić przez to przechodził przy pierwszym dziecku. A skoro oni dali radę, to i wy dacie! O tym, jak radzić sobie z noworodkiem w pierwszych dniach po porodzie, radzi położna Monika Wójcik, ambasadorka kampanii społeczno-edukacyjnej „Położna na medal”
Nie od razu wszystko się udaje
Nadeszła ta chwila, kiedy musisz po raz pierwszy przebrać pieluszkę dziecku. Ćwiczyliście to setki razy na lalkach w szkole rodzenia lub oglądaliście filmiki szkoleniowe i wydawało Wam się to takie proste. Jednak te lalki lub modele z filmów nie płakały, nie ruszały się i nie robiły się od tego aż purpurowe, zwracając na siebie uwagę całego oddziału. Jak zrobić to „na luzie”? Weź głęboki wdech i zacznij przewijać malca tak, jak się tego nauczyliście. Dziecko w pierwszych dniach po porodzie ma tak zwaną przeczulicę na dotyk. Więc nawet jeśli będziecie zmieniać pieluszkę w bardzo delikatny sposób w pewnym momencie malec się rozzłości. To normalne i musicie postarać się nie reagować paniką na ten płacz. Przecież im sprawniej zmienicie pieluszkę, tym szybciej maluszek uspokoi się w waszych objęciach.
Dziecko wyczuwa emocje rodziców
Nie zdziwcie się, jak przyjdzie do Was z pomocą (lub sami o nią poprosicie) położna i przy niej dziecko nawet nie zakwili podczas przebierania. Czary? Magia? Nie! Dzieci mają wrodzoną umiejętność wyczuwania emocji osób, które nimi się zajmują.
Noworodki dużo śpią
To prawda, że większość czasu dzieci śpią. Wtedy dojrzewa ich układ nerwowy i zachodzi wiele innych, ważnych procesów w ich organizmie. Nie należy tego zaburzać, ciągle poprawiając kocyk czy czapeczkę. Większość rodziców głaszcze swoje dzieci po policzkach, co powoduje u nich pobudzenie odruchu szukania piersi, otwierania buzi; czyli takim drażnieniem nie pozwalamy im usnąć. Najczęściej analizując sposób w jaki dziecko jest karmione widzimy, że podczas tego aktu mama ciągle go stymuluje w obrębie głowy, głaszcząc je, dotykając uszu czy podbródka, nawet potrząsając piersią. I tu nasuwa się pytanie: Jak w takich warunkach dziecko ma spokojnie jeść? Najlepiej karmić i tulić maluszka w pozycji” brzuchem do brzucha”. Wtedy dziecko wyczuwa nasz równy oddech, słyszy spokojne bicie serca, co pozwala mu się wyciszyć i spokojnie zjeść, a potem usnąć. Nasz spokój i opanowanie udzieli się naszemu dziecku. Choć każdy wyjątek może potwierdzić regułę.
Trudności komunikacyjne
Dla niektórych jest to dużym problemem, żeby zrozumieć, co się do nich mówi. Tak, wiem, że to brzmi śmiesznie i kolokwialnie, ale naprawdę tak się dzieje i dla mnie to nie jest „głupi” problem. Dlaczego tak się dzieje, że kobieta która zazwyczaj była osobą bardzo rzeczową i konkretną przed porodem, rodząc pierwsze dziecko ma problemy, żeby nazwać rzeczy czy określić z czym sobie konkretnie nie radzi? Często czują się wtedy bardzo przygnębione, martwią się, że coś robią źle i czują się, jakby oblewały najważniejszy test z macierzyństwa. Przyczyna, tak na prawdę, tkwi w głowie. Przed porodem, u kobiet praworęcznych większą aktywnością wykazuje się lewa półkula mózgu, która jest odpowiedzialna za zdolności językowe i myślenie logiczne. Po porodzie dochodzi do większej aktywizacji prawej półkuli odpowiadającej za kreatywność i zdolności artystyczne. Mówiąc w skrócie, rozwija się instynkt macierzyński! Czyli coś całkowicie nowego dla naszego mózgu. Z każdym kolejnym dzieckiem proces ten będzie przebiegał bardziej płynnie i nie będzie wywoływał takiego stresu. Ta aktywizacja prawej półkuli mózgu może być bardzo przydatna. Można ją wykorzystać właśnie przy karmieniu piersią. Nie wiesz, jak co zrobić? Nie skupiaj się wyłącznie na tym, jak dziecko ma otworzone usta, ile minut ssie, za ile godzin powinnam karmić itd. Odstawcie chociaż na chwilę „matematyzację” karmienia i skupcie się na tej niesamowitej więzi emocjonalnej, która zaczyna się właśnie budować między Wami.
Złote rady
Zapewniam Was, że będzie ich całe mnóstwo. Oczywiście jedne bardzo przydatne, drugie trochę mniej. Jednak w całym tym poradnictwie pamiętajcie, że ostateczna decyzja należy do Was. Wysłuchajcie rad, zastanówcie się czy chcecie z nich skorzystać i czy na pewno posłużą dobrze Waszemu maluszkowi i Wam. Cały sekret polega na tym, że nie ma „złotego środka” na wszystko. Trzeba nauczyć się odczytywać język swojego dziecka, żeby zrozumieć jego potrzeby, na co potrzeba czasu, cierpliwości i miłości, czego wszystkim świeżo upieczonym rodzicom z całego serca życzę.