Drogie mamy, mam problem z karmieniem dziecka w miejscu publicznym. Po ostatnich nagłośnieniach w mediach na temat matki w restauracji która wyciągnęła pierś. Chciałabym nie krępować się, ale boję się linczu!!! Więc ściągam sobie mleko do butelki, mam zawsze jak gdzieś wychodzimy z małą. Pytam więc, jak wy do tego podchodzicie? Jak sobie radzicie z karmieniem piersią w miejscu publicznym?
Mamy odpowiadają:
Ja jak karmiłam małą w miejscu publicznym np. w restauracji, też wybierałam miejsce na uboczu, zakrywałam pierś pieluszką i nigdy nie było problemu. Widok matki karmiącej jest na pewno lepszy od tego, jak w galeriach w lecie chodzą ubrane małolaty – i nie tylko. Bardziej przeszkadza mi widok dupska wciśniętego w za krótkie spodenki, bluzka taka, że pół cycków widać niż maluszek przy mamie. – Sylwia P.
Kochana, siadam zakrywam się pieluszką i mam gdzieś co inni mówią. .. nie podoba się to się nie gap… dziecko jest głodne, więc karmię – Daga T.
A to wstyd karmić?! Wstyd to jak matka przepija kasę na rzeczy dla dziecka, i dziecko głodne! Wstyd to gdy matka chla w ciąży czy podczas karmienia piersią…! A jeśli twoje maleństwo jest głodne, to możesz karmić gdzie Ci się podoba i kiedy, oraz jak! Nawet jeśli nic przy sobie nie masz, to karmić możesz nawet z tzw cycem na wierzchu, czyli bez pieluszki… Albo na środku centrum… – Paulina D.
Mnie osobiście nie podoba się jak mamy karmią gdzie popadnie. Ok jest to źródło pożywienia dla malucha, ale jest to wciąż pierś. Ja staram się odciągać jak gdzieś muszę wyjść na dłużej a jeśli się nie da, to albo w aucie albo gdzieś dyskretnie. W restauracji siadam w takim miejscu, że jestem mało widoczna. Każdy ma inne podejście do tego. Dla mnie jest to na tyle intymny moment, że wolałabym żeby nikt obcy nie widział – Aleksandra K.
Ja też karmię tam gdzie jestem. W galeriach są specjalne pokoje dla matek z dziećmi. Jest tam miło i cicho przede wszystkim. A. Jak jestem w parku, to odwracam się bokiem tak że nie widać. A poza tym nie paraduję z odsłoniętym biustem, tylko karmię dziecko. Jakoś widok pijaka w miejscu publicznym nikogo nie brzydzi ani nie razi. Ciekawe dlaczego? – Basia B.
Synek 11mc, karmie gdzie trzeba, ostatnio na przystanku autobusowym, wcześniej w centrum handlowym. Chce zjeść – niech je – Patrycja K.
Ja zawsze szukam jakiegoś miejsca w restauracji na uboczu, gdzie nikogo nie będzie razić. A jeśli nie ma, to pytam obsługę czy mogłabym gdzieś na zaplecze wyjść. Raczej nie do toalety Osobiście uważam, że nie powinno się z tym afiszować. – Klaudia Ż.
Nie przejmuj się gadaniem. Lekko okryj siebie i dziecko pieluchą i karm. Dziecku nie będzie też nic przeszkadzało, ani światło ani inne bodźce. Jak komuś nie pasuje, to niech się nie gapi. Sikającym pod blokami nie potrafią niektórzy zwrócić uwagi lub palaczom trującym w miejscach publicznych, a czepiają się kobiet karmiących. Nie mówię o wykładaniu piersi na stół, ale w dyskretnym karmieniu nie ma nic złego. Podając butelkę możesz zniechęcić dziecko do piersi. – Ewelina W.
Dziecko głodne to karmiłam. Przecież bym nie głodziła. A odciągając mało mi z piersi schodziło zawsze chociaż pełne cyce były. Tak więc zostawało tylko karmienie. Mój synuś od zawsze był anty cokolwiek na głowie, więc użycie pieluszki nie wchodziło w rachubę. Podciągałam bluzkę tak tylko żeby mógł sutka złapać a on jeszcze ta widoczna skórę ręką zasłaniał i karmiłam. Nikt mi nigdy uwagi nie zwrócił. A raz miałam sytuację w autobusie że mały płakał, bo był głodny. Wiadomo środek transportu dużo ludzi, więc nie chciałam innym fundować widoku którego niektóre osoby nie lubią. Pasażerowie sami mi powiedzieli żebym nakarmiła bo pewnie głodny i nikomu nie przeszkadzało.
Sama na początku miałam opory przed karmieniem w miejscach publicznych ale w końcu przeszło. Dziecko jest dla mnie ważniejsze niż to, co ludzie powiedzą. A dopóki jest na tyle ciepło żeby na dworze karmić, to karmie. Zimą wchodziłam do centrum handlowego, ewentualnie jakaś kawiarnia i w rogu siadałam. – Klaudia K.
Cóż, brałam dużą chustę, siadałam w zacisznym i nie rzucającym się w oczy miejscu i spokojnie karmiłam. Ciesz się czasem naturalnego karmienia ile tylko możesz. Cudze spojrzenie nie powinno być powodem, by zastąpić dziecku pierś butelką. Teraz już nie mogę karmić piersią i żałuję, że nasza przygoda z naturalnym karmieniem tak szybko się skończyła dlatego radzę korzystać póki można. Nigdy nie wiesz kiedy to będzie ten ostatni raz. – Basia G.
Czasem starałam się zakryć pieluchą trochę albo jak byłam z kimś to prosiłam żeby ktoś usiadł tak, żeby trochę mnie zasłonił. W tłocznych miejscach starałam się raczej znaleźć spokojniejsze miejsce mimo wszystko. Jak już córa była większa i piła wodę, to dopijałam ją wodą na przeczekanie i dopiero w spokojniejszym miejscu karmiłam mlekiem. – Marta K.
Karmiłam syna do 1 roku jak musiałam to gdzieś na uboczu, skromnie, bo szanuje także inne poglądy. Pierś zawsze maksymalnie zasłoniętą, myślę że nie zdecydowałabym się karmienie w restauracji tylko znalazłabym kącik gdzie nie dopadła by mnie fala ludzi którzy nie rozumieją faktu karmienia na żądanie. Także karmić wszędzie, ale nie trzeba się z tym obnosić… A po 1 roku jak karmie to tylko w domu, bo dziecko już rozumie i można mu zastąpić picie i jedzenie na zewnątrz – Katarzyna K.
Jak ktoś ma z tym problem, to nie jest zmuszony się przyglądać. Karmiłam tam gdzie akurat dziecku chciało się jeść i nie wyobraża sobie, żeby moje dziecko miałoby być głodne, bo komuś się nie podoba karmienie w miejscu publicznym. To nie średniowiecze. – Kamila S.
Na początku nie oddaliłam się od domu starałam się zawsze być blisko oczywiście zawsze mając że sobą odciągnięte mleko. Po jakiś 3mc byłam z partnerem oraz koleżanka w galerii i to był nasz pierwszy raz, oczywiście w promieniu co najmniej 15m nikogo nie było, potem coraz częściej karmiłam, ale zawsze z ogromną paniką szukałam jak najbardziej ustronnego miejsca… Potem to już z górki zanim synek skończył rok to już nie czułam żadnego wstydu siadając gdzie mogłam i karmiłam! Dużo dały mi grupy oraz złość na to jak ludzie linczują matki karmiące, postanowiłam że nie będę się chować, że jak ktoś ma problem, to jego sprawa!!! Udało się, jestem wstanie karmić nawet rozmawiając z obcym i nie używam „ zasłonek „ oczywiście robię to dyskretnie – Natalia M.
Mój syn ma 19 miesięcy i karmie tam gdzie stoję. Niczym się nie zakrywam, nie chowam po krzakach ani w bocznych uliczkach. Nigdy nie miałam nieprzyjemnej sytuacji z tego tytułu. Jeśli były jakieś komentarze, to tylko miłe. Pozdrawiam! – Iza I.
Mój mąż tez się bardzo obawiał, ze mnie kamieniami obrzucą. Kiedy jesteśmy w restauracji proszę o pomoc w wyborze miejsca do karmienia. Albo proponują stolik w rogu albo odwracają fotel tyłem do ludzi (na moja prośbę, nie gości). Jak nie ma innej opcji, karmimy się w samochodzie. Ostatnio tez w salonie meblowym, na szczęście maja tam dużo wygodnych foteli – Dominika Z.
Ja się zapytam grzecznie tej osoby, czy nigdy nie jadła niczego w miejscu publicznym??? Czyli co matka może wychodzić tylko na max 2 godziny, bo dziecko zgłodnieje? – Iza P.
Mnie osobiście nie przeszkadza, że obok mnie jakaś mama karmi piersią dziecko, ale niech robi to w sposób intymny, że tak powiem. A niektóre matki trochę przesadzają. Wywalają całego cyca na środku ulicy BO ONA KARMI I KLĘKAJCIE PRZED NIĄ NARODY – Natalia S.
Po prostu karmię i już ? Staram się nie zwracać na siebie specjalnie uwagi. Nie zakrywam siebie i Córeczki żadnymi pieluchami, chustami itp. Córka tego nie lubi i już. Dla mnie kp jest czymś bardzo naturalnym i zupełnie nie interesuje mnie zdanie innych w tym temacie. Interesuje mnie tylko i wyłącznie to, czego potrzebuje moje dziecko ? Córeczka praktycznie całą pierś zakrywa swoją główką, więc jakby się ktoś bulwersował, to byłby siwy dym – Madzia P.
Ja osobiście starałam się unikać takich sytuacji. Raz jak byliśmy na izbie przyjęć mi się zdarzyło, schowałam się w kat, zakryłam wózkiem i mężem i jakoś poszło, ale nie było to dla mnie komfortowe – Marta F.
Ja karmie małego normalnie w miejscach publicznych zakrywam piers pieluchą . Ostatnio wybrałam się do banku a że pobyt w nim trwał 2 h, więc chciałam nakarmić małego. Pani w banku jak zobaczyła, że szykuje się do karmienia, to wyprosiła mnie, kazała iść mi na ławkę przed bank – to nic że padało – Monika Z.
A Wy, co o tym sądzicie?