-Reklama-Podróż i spacer z dzieckiem - sprawdź na Ceneo

Jeśli dziecko zachowuje się w ten sposób, to znaczy, że potrzebuje bliskości

Krzyk, złość, „nie” powtarzane w kółko, nagłe cofnięcie się do zachowań sprzed miesięcy. Takie sygnały często interpretujemy jako złe zachowanie albo próbę postawienia na swoim. Tymczasem bardzo często są one wołaniem o coś zupełnie innego. O bliskość, uwagę i poczucie bezpieczeństwa.

-Reklama-

Rodzicielstwo uczy nas jednego – dzieci rzadko komunikują swoje potrzeby wprost. Zamiast powiedzieć „potrzebuję cię”, pokazują to zachowaniem, często trudnym, męczącym i niezrozumiałym. Zwłaszcza wtedy, gdy same nie potrafią jeszcze nazwać tego, co czują.

To właśnie w takich momentach najłatwiej o frustrację i bezradność. Bo jak reagować, kiedy dziecko złości się „bez powodu”, domaga się uwagi dokładnie wtedy, gdy jej akurat nie mamy albo nagle zachowuje się zupełnie inaczej niż zwykle? Warto wiedzieć, że bardzo wiele z tych zachowań ma jeden wspólny mianownik – potrzebę bliskości.

Dziecko potrzebujące bliskości nie jest potulne

Wręcz przeciwnie – bywa głośne, rozdrażnione, nadmiernie emocjonalne. Może częściej płakać, reagować złością na drobiazgi albo prowokować konflikty. Dla dorosłych to sygnał do postawienia granic, ale z perspektywy dziecka to sposób na sprawdzenie czy nadal może na ciebie liczyć, czy odpowiednio zareagujesz.

Jakie zachowania mogą świadczyć o tym, że dziecko potrzebuje bliskości?

Jednym z częstych sygnałów potrzeby bliskości jest regres w zachowaniu. Dziecko, które było już samodzielne, nagle chce być noszone, domaga się pomocy przy prostych czynnościach albo wraca do dawnych nawyków. To nie jest cofanie się w rozwoju, ale próba odzyskania poczucia bezpieczeństwa. Zwłaszcza wtedy, gdy w życiu dziecka wydarzyło się coś nowego – zmiana przedszkola, narodziny rodzeństwa, choroba, stres w domu.

Bliskości bardzo często domagają się też dzieci, które „wiszą” na rodzicu. Nie chcą zostać same w pokoju, nie pozwalają wyjść z łazienki, domagają się ciągłej uwagi. Dla dorosłych bywa to wyczerpujące, ale dla dziecka to sposób regulowania emocji. Obecność bliskiej osoby działa na nie uspokajająco tak jak wewnętrzny reset.

Czasem potrzeba bliskości objawia się także poprzez tzw. trudne zachowania – napady złości, krzyk, rzucanie przedmiotami czy zamykanie się w sobie. To momenty, w których dziecko nie radzi sobie z tym, co przeżywa, i potrzebuje wsparcia dorosłego, by wrócić do równowagi. Nie pouczania, nie moralizowania, ale spokojnej obecności.

Dzieci nie manipulują dorosłymi

Nie wymuszają, nie robią na złość. One jej potrzebują, tak samo jak snu, jedzenia czy poczucia bezpieczeństwa. Gdy tej bliskości jest za mało albo gdy dziecko przeżywa coś trudnego, potrzeba ta staje się pilniejsza i głośniejsza.

To nie znaczy, że rodzic ma zawsze i natychmiast spełniać każdą zachciankę. Bliskość nie polega na rezygnowaniu z granic, ale na byciu emocjonalnie dostępnym. Czasem wystarczy przytulenie czy wspólne posiedzenie w ciszy. Dla dziecka to jasny sygnał, że jesteśmy blisko i może na nas liczyć.

Nie bójmy się, że taką bliskością „rozpieścimy” dziecko. Paradoksalnie, im więcej bezpiecznej bliskości dziecko doświadcza, tym szybciej staje się bardziej samodzielne. Bo tylko wtedy, gdy ma bezpieczny punkt odniesienia, odważy się iść dalej.

-Reklama-

Musisz przeczytać

Podobne artykuły

Komentarze

Jesteśmy też tutaj

236,433FaniLubię
12,800ObserwującyObserwuj
414ObserwującyObserwuj

Przeczytaj również