-Reklama-Baseny i chemia basenowa - wybierz na Ceneo.pl

Dzieci na TikToku – urocze filmiki czy wykorzystywanie wizerunku dla lajków?

Miliony wyświetleń, tysiące serduszek i komentarze: „słodki aniołek!”, „ale rozkoszne dziecko!”. Ale gdzie kończy się urok, a zaczyna wykorzystywanie wizerunku własnych dzieci do budowania zasięgów? TikTok to już nie tylko taneczne wyzwania – to także scena, na której coraz częściej główną rolę grają… dzieci, często bez możliwości wyrażenia zgody.

-Reklama-

TikTokowe dzieci gwiazdy – nowa era influencerów?

Na TikToku coraz częściej głównymi bohaterami filmików nie są dorośli, lecz… ich dzieci. Czasem wystarczy jeden „uroczy” klip z malcem w piżamie, a konto rodzica zaczyna rosnąć jak na drożdżach. Algorytm kocha emocje – a dziecięca naturalność, spontaniczność i słodycz dają mu wszystko, czego potrzebuje do viralowego sukcesu.

Rodzinne konta typu „momlife” czy „dadlife” biją rekordy popularności. Filmy, w których dzieci:

  • robią „pierwsze razy” (pierwszy lód, pierwszy dzień w przedszkolu),
  • reagują śmiesznie na pytania,
  • są zaskoczone, wkurzone, zawstydzone…

… potrafią zebrać miliony wyświetleń i setki tysięcy polubień.

Współprace i sponsoring – dziecko jako „magnes reklamowy”

Zasięgi otwierają drzwi do świata brandów parentingowych:

  • firmy odzieżowe,
  • zabawki, kosmetyki dla dzieci,
  • meble, wózki, elektronika „smart baby”.

Im bardziej „autentycznie” wygląda nagranie z dzieckiem, tym większa szansa na współpracę. Rodzice dostają darmowe produkty, potem płatne kampanie, a z czasem całe życie kręci się wokół tworzenia contentu z dzieckiem.

Przykładowe formy współpracy:

  • Testowanie wózków („zobaczcie, jak małemu się jeździ!”),
  • „Rozpakowujemy paczkę z nowymi zabawkami” – klasyczny unboxing,
  • „Poranna rutyna z dwulatkiem i nowym mlekiem modyfikowanym…”

W Polsce stawki za kampanie rodzinne (z udziałem dziecka) zaczynają się od kilkuset złotych za post, ale dochodzą nawet do 10–15 tys. zł za serię filmików przy większych kontach. Rodzinne konto na TikToku z kilkudziesięcioma tysiącami obserwujących może być dla rodzica pełnoetatową pracą.

Tylko… czy dla dziecka to też jest „praca”? I czy ono o tym wie?

Zgoda dziecka – fikcja czy konieczność?

W dorosłym świecie nikt nie wyobraża sobie podpisania umowy o pracę bez zgody zainteresowanego. A w świecie dzieci influencerów? Tu często nikt nie pyta. Bo jak zapytać trzylatka, czy zgadza się na udział w kampanii reklamowej albo czy ma ochotę, żeby jego emocje trafiły do setek tysięcy ludzi?

Zgoda dziecka w praktyce nie istnieje w pełni świadomej formie – maluch nie rozumie:

  • co oznacza publikacja w sieci,
  • że filmik zostanie tam na zawsze,
  • że oglądają go nie tylko „ciocie i wujkowie”, ale też zupełnie obcy ludzie.

Rodzice często zakładają, że dziecko się zgadza, bo „się uśmiecha”, „lubi nagrywać”, „lubi się oglądać”. Ale czy to wystarczające, by publikować każdy jego krok?

Wielu rodziców traktuje nagrywanie dziecka jak coś naturalnego – bo to przecież „nasza codzienność”. Ale ta „codzienność” bywa często celowo aranżowana: dziecko zostaje poproszone, by „powiedziało coś śmiesznego”, „zareagowało jeszcze raz”, „powtórzyło tekst, bo wyszło nieostre”.

To już nie tylko dokumentowanie życia – to reżyserowanie dzieciństwa. A dziecko, często nieświadomie, staje się aktorem – tyle że bez wynagrodzenia, bez ochrony prawnej, bez możliwości odmowy.

Maluchy bardzo szybko uczą się, że obecność kamery oznacza uwagę, reakcję, nagrodę – lajki, śmiech dorosłych, pochwały. W efekcie mogą zaczynać zachowywać się nienaturalnie, tylko po to, by sprostać oczekiwaniom:

  • przesadnie emocjonalnie reagują,
  • odgrywają „słodkie” scenki,
  • stają się dziećmi „pod publiczkę”.

To może prowadzić do zaburzeń granic, trudności z odróżnieniem życia prywatnego od publicznego, a nawet do problemów z tożsamością i poczuciem własnej wartości w przyszłości.

Wiele osób nie myśli o tym, co stanie się za kilka lat, gdy dziecko dorośnie i powie: „Nie chcę, żeby ten filmik nadal był w internecie”. Czy rodzic go usunie? Czy firmy, które go udostępniły, zareagują? Czy TikTok da się „wyczyścić”? Internet nie zapomina – i to największy problem tego zjawiska.

Wrażliwe momenty na pokaz – granica, której nie powinno się przekraczać

Nagrywanie dziecka w kąpieli, podczas przewijania, płaczu, złości czy nawet przy korzystaniu z toalety – to sceny, które wciąż zbyt często trafiają do sieci, bo „są zabawne” lub „autentyczne”. Rodzic wrzuca filmik, myśląc o rodzinnej pamiątce lub komediowym momencie, ale nie zadaje sobie pytania:

Czy pokazał(a)byś to obcej osobie w tramwaju?

To, co dla rodzica jest chwilą rozczulenia, dla dziecka może być naruszeniem intymności i godności – dziś lub za kilka lat.

Realne zagrożenia: nie tylko fani to oglądają

1. Pedofilia i fetyszyzacja treści z dziećmi

  • Nawet niewinne nagrania mogą trafiać na listy odtwarzania osób o niepokojących intencjach.
  • TikTok wykrywa i usuwa niektóre treści, ale nie jest w stanie kontrolować wszystkiego – zwłaszcza gdy rodzic sam publikuje nagrania z kąpieli czy „rozbieranych wygłupów”.
  • WHO i organizacje zajmujące się ochroną dzieci apelują: nie publikuj niczego, co może zostać seksualnie wykorzystane – nawet jeśli Tobie wydaje się „niewinne”.

2. Kradzież tożsamości i deepfake’i

  • Zdjęcia i filmiki dzieci mogą być kopiowane, przetwarzane i wykorzystywane przez obce osoby – nawet do tworzenia deepfake’ów lub fałszywych kont.
  • Rodzice często udostępniają imię, wiek, lokalizację, daty urodzin – czyli zestaw danych idealny dla oszustów.

3. Hejt i wykluczenie społeczne

  • Dzieci, które „śmiesznie” coś powiedziały lub „dziwnie” wyglądały, stają się memami.
  • Komentarze typu „to dziecko ma coś z głową” potrafią pojawić się błyskawicznie – a filmik może krążyć w sieci latami, nawet jeśli rodzic go usunie.

TikTok a bezpieczeństwo danych – co naprawdę mówi regulamin?

TikTok oficjalnie:

  • nie zezwala na konta prowadzone przez dzieci poniżej 13. roku życia (w praktyce – łatwo to obejść),
  • oferuje funkcje „kontroli rodzicielskiej” i „konta prywatnego”,
  • zastrzega sobie prawo do przetwarzania danych i udostępniania treści dalej, także w celach reklamowych i analitycznych.

Co to oznacza? Nawet jeśli filmik trafia tylko „do znajomych”, może zostać zgrany, skomentowany, udostępniony. Platforma nie ponosi za to pełnej odpowiedzialności – robi to użytkownik, czyli najczęściej… rodzic.

Brak regulacji prawnych – co wolno rodzicom, a co powinno być zabronione?

Dzieci w mediach społecznościowych – luka prawna większa niż zasięg

W Polsce nie ma jasnych przepisów, które regulowałyby obecność dzieci w mediach społecznościowych – mimo że wiele z nich występuje regularnie w filmach, reklamach i relacjach, często w sposób ciągły, intensywny i bez ich zgody.

Obowiązujące przepisy (np. Kodeks cywilny, prawo autorskie czy ochrona wizerunku) są przestarzałe i nieprzystosowane do świata TikToka, Reelsów i influencer marketingu.

Rodzic w teorii:

  • ma prawo decydować o publikacji wizerunku dziecka,
  • może nagrywać, publikować i zarabiać na treściach z jego udziałem,
  • nie musi się tłumaczyć przed żadną instytucją, o ile nie łamie prawa karnego.

W praktyce:

  • dziecko nie ma realnych narzędzi obrony,
  • nikt nie monitoruje intensywności i treści „udziału” dzieci w social mediach,
  • nie istnieje obowiązek odkładania zysków na konto dziecka (jak np. w przypadku aktorów dziecięcych).

Co powinno się zmienić? – Główne postulaty ekspertów

  1. Wprowadzenie rejestracji kont z udziałem dzieci
    • Jak we Francji – każde dziecko regularnie występujące w treściach powinno być „zarejestrowane” i objęte ochroną.
  2. Obowiązek odkładania części zysków
    • Część zarobków z udziałem dziecka powinna trafiać na osobne konto dziecka, dostępne po osiągnięciu pełnoletności.
  3. Limit czasu „na planie”
    • Tak jak w przypadku aktorów dziecięcych – określona liczba godzin tygodniowo, by chronić zdrowie psychiczne i rozwój.
  4. Zakaz publikacji intymnych treści
    • Nagrania z kąpieli, nagości, płaczu czy sytuacji zawstydzających powinny być prawnie zakazane – niezależnie od intencji rodzica.
  5. Możliwość usunięcia treści przez dziecko po osiągnięciu wieku świadomego
    • Prawo do „wycofania zgody”, np. po ukończeniu 13–16 lat – jako forma odzyskania kontroli nad własnym wizerunkiem.

Czy można tworzyć rodzinny kontent bez przekraczania granic?

Tak – ale trzeba wiedzieć, gdzie ta granica przebiega.
Rodzinny kontent nie musi oznaczać naruszenia prywatności dziecka. Można pokazywać codzienne życie, dzielić się doświadczeniami rodzicielskimi, tworzyć wartościowe treści bez wykorzystywania dzieci jako głównego źródła klików.

To nie treść sama w sobie jest problemem — to sposób jej tworzenia i publikacji.

Alternatywy, które chronią dziecko, ale nie wykluczają go z narracji

1. Twarz poza kadrem / odwrócona sylwetka

  • Pokazywanie dziecka z tyłu, z profilu, zasłoniętego – to proste, ale skuteczne rozwiązanie.
  • Treść wciąż „rodzinna”, ale dziecko nie jest rozpoznawalne.

2. Ścisła selekcja treści – mniej znaczy więcej

  • Publikowanie tylko tych momentów, które nie zawierają emocji intymnych (płacz, złość, nagość).
  • Ograniczanie ilości materiałów z dzieckiem — nie wszystko trzeba dokumentować.

3. Prywatne relacje i archiwizacja dla rodziny

  • Tworzenie rodzinnych „archiwów” w aplikacjach typu Google Photos, FamilyAlbum czy zamknięte relacje na IG.
  • Można dzielić się pamiątkami bez wrzucania ich do internetu.

4. Starsze dziecko = realna zgoda

  • Jeśli dziecko ma 7–8 lat i potrafi powiedzieć, czy chce być nagrane — pytaj. I respektuj odpowiedź.
  • Pokaż mu film przed publikacją. Daj mu wpływ.

5. Skupienie się na sobie jako rodzicu

  • Profil parentingowy może mówić o trudach macierzyństwa, organizacji życia rodzinnego, doświadczeniach wychowawczych – bez stawiania dziecka w centrum kadru.

Można tworzyć rodzinne treści z miłością, czułością i rozwagą. Nie chodzi o to, by internet był wolny od dzieci – ale by dzieci nie musiały płacić za lajki swoją intymnością i bezpieczeństwem.

Bo dzieciństwo to nie content.
A bycie rodzicem to nie kariera influencera.

-Reklama-
Kremy do twarzy na Ceneo.pl

Musisz przeczytać

Podobne artykuły

Komentarze

Jesteśmy też tutaj

236,433FansLike
12,800FollowersFollow
414FollowersFollow

Przeczytaj również