Kilkulatki są bardzo bezpośrednie i pozbawione wyczucia sytuacji. Nie ma dla nich tematów tabu, nie wstydzą się tego, co mówią, widzą lub słyszą i nie robią z tego problemu. A jednak dla nas ich często niewyparzony język bywa dużym problemem. Osobiście boję się tej dziecięcej nieprzewidywalności i niemal w każdym miejscu publicznym, gdzie jestem ze swoim dzieckiem, mam stres czy aby nie zachce mu się podzielić z otoczeniem jakimś dziwnym, intymnym odkryciem…
Kiedy jako matka mam ochotę zapaść się pod ziemię?
Gdy moje dziecko:
- publicznie opowiada o zawartości nocnika
Dla malucha kupa, siku, pierdzenie to czysta fizjologia, której nie trzeba się wstydzić przed obcymi. W sumie zrobiona kupa wielkości dorosłej pięści to dla dziecka powód do dumy, którym warto się pochwalić pani siedzącej obok w autobusie. Dodając oczywiście, że nawet tatuś tak dużej nie robi.
- dłubie w nosie i prezentuje jego zawartość
Toż to prawdziwe odkrycie – wyjąć z nosa długą żabę. Trzeba się jej przyjrzeć, rozciągnąć między palcami a w najlepszym przypadku przykleić potem do krzesła (w najgorszym skonsumować). Tylko kilkulatek to potrafi, na dodatek w restauracji…
- bywa zbyt prawdomówne
Przecież w bajkach mówią, że nie wolno kłamać a rodzice też podkreślają to na każdym kroku. Dlaczego więc kilkulatek nie miałby wyrazić głośno swojej opinii, gdy ma na to ochotę? „Ale pan ma brzydkie brązowe zęby” skierowane do naszego szefa, „Mamo, zrobiłem siusiu w basenie” wykrzyczane tuż przy innych kąpiących albo „co tak śmierdzi?” wypowiadane podczas obiadu u przyjaciół – mogą przyprawić o zawał serca. Nas, przede wszystkim.
- publicznie podciąga mi bluzkę i próbuje wyjąć pierś
Najczęściej w ten sposób dziecko, które jeszcze nie mówi, zarządza o obiadowej porze. Pal licho, gdy robi to w domu lub wśród bliskich osób. Ale gdy postanawia obsłużyć bufet w trakcie mszy w kościele albo podczas stania w kolejce na poczcie – przestaje to być zabawne. A spróbujcie mu tylko zabronić…
- emocjonalnie reaguje na różniących się od nas ludzi
Osoby otyłe, niepełnosprawne, o innym kolorze skóry, wytatuowani – wśród dzieci wywołują prawdziwe poruszenie. Żaden kilkulatek nie odpuści sobie patrzenia na takich ludzi. Ba, ale żeby tylko. Znając naturę dzieci, pojawi się jeszcze paluszek wycelowany w „dziwny obiekt” i obowiązkowy komunikat „Mamo!!!! Zobacz, jaki dziwny pan”
- jest niezadowolony z prezentu
U nas obowiązkowy punkt programu podczas urodzin i świąt Bożego Narodzenia. Ponieważ dziecko jest szczere w swoich emocjach, trudno mu je ukryć, gdy jest zawiedzione tym, co dostał. Najgorsze, jeśli wpada w szał, płacze lub wyrzuca prezent a my wiemy, że ten kto mu go podarował, naprawdę bardzo się starał go zadowolić.
- Zdradza rodzinne tajemnice
Przy dzieciach trzeba rozmawiać ostrożnie. Niby to wiemy, a jednak zdarzają się nam wpadki np. gdy przy dziecku kłócimy się, pozwalamy na intymne sytuacje lub wyrażamy niepochlebną opinię dotyczącą jakiejś bliskiej osoby. Kwestia czasu, by dziecko sprzedało takiego newsa zainteresowanemu lub opowiedziało w przedszkolu o tym, co rodzice mówią i robią w domu. Już wiesz, skąd te dziwne spojrzenia nauczycielek, gdy przychodzisz odebrać dziecko?
Dopisalibyście coś do tej listy? A może macie na koncie jakieś inne „śmieszne” wpadki ze swoim dzieckiem w roli głównej? Opowiedzcie koniecznie! Pozwólcie mi poczuć, że nie jestem w tym sama.