Jak byłam w ciąży i już wiedziałam, że moje dziecko urodzi się wczesną zimą, słyszałam od wszystkich jak wiele plusów ma ta pora roku do rodzenia albo jak bardzo jest niekorzystna. Potem rodziłam drugie dziecko w lecie i znowu życzliwi zasypywali mnie podobnymi mądrościami. Minęło parę lat i teraz mogę spojrzeć na to z pewnym dystansem, wspominając jakie znaczenie tak naprawdę miała pora roku dla moich porodów. Jak to rzeczywiście wygląda?
Pora roku a poród. Czy ma znaczenie?
Pora roku, w której rodzimy, nie pozostaje bez wpływu na wychowanie naszego dziecka. Zmienność pogodowa w naszym kraju sprawia, że zupełnie inaczej wygląda opieka, pielęgancja i wychowywanie dziecka zimą, inny charakter ma to w lecie. Również stan zdrowia dziecka bywa uzależniony od tego, w jakiej porze roku mama była z nim w ciąży.
Czy któraś z pór roku wydaje się najlepsza na poród? A może tak naprawdę chodzi tylko i wyłącznie o nasze nastawienie?
Poród na wiosnę
Plusy
Wiele mam twierdzi, że to najlepszy czas na poród. Początek ciąży przypada na lato, gdy ryzyko infekcji jest najmniejsze a wówczas trwa przecież najważniejszy dla płodu okres rozwoju. Pogoda jest idealna, zarówno na końcówkę ciąży, jak i pierwsze chwile życia malucha. Aura sprzyja wychodzeniu na długie spacery, świat dookoła pięknieje i zaraża optymizmem, nie jest ani za gorąco, ani za zimno. Nie ma już tak dużego ryzyka infekcji, nie trzeba tak ciepło ubierać ani siebie, ani dziecka. Odpadają więc koszty ciepłych ubrań. Nie smażymy się w upale i dolegliwości ciążowe są nieco łagodniejsze. Pojawiają się nowalijki, które stanowią najlepsze źródło witamin dla świeżo upieczonej mamy regenerującej się po porodzie i chcącej szybko wrócić do formy. Dziecko urodzone na wiosnę, zalicza etap pełzania w zimę, więc robi to głównie w bezpiecznych warunkach domowych. Na nóżki staje na wiosnę, dobrze chodzi latem – a wtedy pogoda ku temu jest już bardzo sprzyjająca. Maluszkowi nie trzeba kupować ciepłych bucików, wystarczą wygodne trzewiki lub sandałki. Kolejna oszczędność.
Minusy
Ciąża zakończona wiosną, głównie trwa w zimnym okresie, gdy przyszła mama narażona jest na wiele infekcji. To trudny czas, bo nie można brać typowych leków na przeziębienie i trzeba radzić sobie mniej skutecznymi, domowymi sposobami. Pojawia się też potrzeba zakupu dużej ilości ubrań ciążowych – głównie tych ciepłych, a więc i drogich. Spacerowanie w ciąży zimą nie należy również do najłatwiejszych – oblodzone chodniki, nieprzyjemny mróz – nie jest łatwo. Minusem może być też to, że z wiosennym noworodkiem trochę za wcześnie, by wyjeżdżać na wakacje latem. Zwykle więc rodzice odpuszczają sobie urlop i korzystają z niego dopiero w kolejnym roku.
Poród w lato
Plusy
Ma swoje plusy i minusy. Ostatnie tygodnie ciąży w lecie sprawiają, że przyszłe mamy nie potrzebuję wielu ubrań ciążowych – wystarczą większe koszulki czy tuniki, które mogą się przydać również po porodzie. Z pewnością poród w lecie zdejmuje z głowy wiele problemów dotyczących opieki nad dzieckiem, także tych finansowych. Dziecko urodzone w lecie ma bowiem tańszą wyprawkę. Nie potrzebuje ciepłych, droższych ciuszków i kocyków, nie wymaga kupowania ciepłych śpiworków do łóżeczka czy wózka, ani kosmetyków przeznaczonych do pielęgnacji zimą. Ubieranie takiego maluszka jest łatwiejsze i bardziej intuicyjne a sam maluch lepiej to znosi. Im mniej warstw ma na sobie, tym swobodniej się czuje. Karmienie dziecka piersią w lecie jest bardzo proste i nie wymaga szukania do tego specjalnego miejsca – mama może karmić na ławce w parku czy w ogrodzie, nie musi się do tego rozbierać. Nie potrzeba również nosić ze sobą termosów na spacer, gdyby dziecko chciało się napić. Wychodzenie na spacer jest szybsze i łatwiejsze. Urodzenie dziecka latem oznacza, że mama miała i ma dostęp do świeżych warzyw i owoców, więc jej dieta w ciąży, jak i po porodzie jest korzystna dla maluszka. Ogromną zaletą jest słońce, które dostarcza witaminy D zarówno przyszłej mamie, jak i dziecku. Energia ze słońca poprawia samopoczucie mamy i ułatwia pierwsze tygodnie rodzicielstwa. W lecie obserwuje się mniej depresji poporodowych. Na koniec warto dodać jeszcze jeden atut rodzenia latem. Gdy maluch zacznie stawiać pierwsze kroki, będzie piękna pogoda a więc idealne warunki, by ćwiczyć choćby na piasku czy trawie. Na dodatek z rocznym maluchem można już swobodnie jechać na wakacje.
Minusy
Minusem może być jednak upał. Dziecko źle znosi wysokie temperatury, nie lubi gdy słońce świeci mu w oczka, szybko się poci, co powoduje na skórze dziecka swędzące potówki. Spacer w takich warunkach może być bardzo męczący. To jedna sprawa. Druga to taka, że maluch zacznie siadać w wózku na zimę, gdy oglądanie świata będzie mu utrudniać wiele ubrań i przykrycie, a siedzenie narazi go na nieprzyjemny kontakt z mroźnym wiatrem. Do tego dochodzi wymiana wózka głębokiego na spacerowy. Zimą jest to trudniejsze, bo spacerówka nie chroni już tak przed zimnem jak gondola. Minusem jest także to, że czas rozszerzania diety dziecku przypada w okolicach zimowych miesięcy, gdy dostęp do świeżych owoców i warzyw jest utrudniony. Zwykle mamy skazane są na słoiczki. Trudno pominąć w tym wszystkim również fakt, że końcówka ciąży przypadająca na lato nie jest łatwa. Puchnięcie nóg, szybsze męczenie się, pocenie, odwodnienie, omdlenia – to częste dolegliwości ciężarnych latem. Na skórze przyszłej mamy mogą pojawić się także odbarwienia od słońca, które będą trudne do usunięcia.
Dziecko urodzone w zimie, prawdopodobnie nauczy się chodzić w kolejną zimę, co wiąże się z zakupem porządnych bucików na zimę (spory wydatek) i pilnowaniem malucha. Niestety, pośniegowe błoto, oblodzone chodniki – nie sprzyjają pierwszym spacerom na nóżkach.
Poród na jesieni
Plusy
Plusem rodzenia na jesieni jest przebieg ciąży. Najlepszy jej okres, czyli drugi trymestr przypada na etap wiosenno-letni. Wtedy możemy się cieszyć piękną pogodą i ciążą jednocześnie. Ciążowy brzuszek można dumnie prezentować w letnich stylizacjach, mamy energię na wyjazdy wakacyjne. Do tego dochodzi również zdrowa dieta, bo wokół dużo świeżych warzyw i owoców. Plusem rodzenia jesienią jest również czas, jaki mamy do kolejnych wakacji. Te kilka miesięcy pozwoli nam na powrót do formy i dobrego wyglądu. Spacery z noworodkiem nie są długie, ale za to maluch najgorsze (najzimniejsze) pory roku spędzi w głębokim wózku. Gdy już usiądzie i zmienimy mu wózek na spacerówkę, będzie mógł cieszyć się dłuższymi spacerami i piękniejszym otoczeniem wokół niego.
Minusy
Wszystko zależy od tego, czy mówimy o początku tej pory roku czy o jej końcu. Jesienna aura bywa bowiem bardzo kapryśna. Najgorzej jest urodzić w okolicy listopada, gdy końcówka ciąży często wpędza złe samopoczucie a pogoda za oknem też nie dodaje optymizmu. Dni się dłużą, głównie siedzi się w domu, brakuje energii a po porodzie wcale nie jest lepiej. Jesienna szaruga sprzyja depresji poporodowej. Nie można za bardzo wyjść na spacer, bo często pada i jest nieprzyjemnie zimno. Mamy siedzą z dzieckiem większość czasu w domu, bywają rozczarowane takim rodzicielstwem. Ponadto jesienią noworodka musimy ubierać dość ciepło, więc poza zwiększonymi wydatkami na wyprawkę (ubranka, śpiworki, kocyki, termosy), mamy jeszcze stres z ubieraniem. Jesień to również początek sezonu grzewczego w domach, więc problemem dla dziecka może być suche powietrze, będące często przyczyną katarku u malucha. Jak okropna to dolegliwość u noworodka wie każda mama. Jesień to również problem ze zdrowym żywieniem świeżo upieczonej mamy, która nie ma dostępu do owoców i warzyw. Mrożonki i importowane owoce nie są już takie smaczne i wartościowe. Jesień nie sprzyja również chudnięciu po ciąży. W taką aurę mało się ruszamy, dużo jemy. To potęguje negatywne uczucia i odbiera radość z macierzyństwa. Jesień to także pora, gdy mamy wysyp wszelkich chorób zakaźnych. Jeśli noworodek ma starsze rodzeństwo, które chodzi do szkoły lub przedszkola, istnieje ryzyko przyniesienia wirusów do domu. Są jeszcze badania, które potwierdzają, że dzieci rodzące się jesienią i zimą częściej chorują na alergie pokarmowe i astmę.
Poród w zimie
Plusy
Rodzenie zimą oznacza to, że ciąża upłynęła łatwiej niż u innych. Letnie upały towarzyszyły mamie tylko w początkowych tygodniach ciąży, więc nie były jeszcze tak uciążliwe. Zimą łatwiej znosi się trudną ciążową końcówkę. Dzięki niższym temperaturom przyszła mama zwykle nie cierpi z powodu puchnięcia, nie męczy się, nie poci a spacer w chłodzie wręcz należy do przyjemności. Dziecko urodzone zimą otrzymuje na starcie większą odporność. Spacery z dzieckiem odbywają się w ujemnych temperaturach, więc dziecko się hartuje. Narodziny zimą oznaczają, że maluch będzie podziwiał świat z pozycji siedzącej w lecie. To najlepsza pora roku na wymianę wózka głębokiego na spacerówkę. Dziecko będzie komfortowo siedziało w niej na spacerze a mamie będzie wygodniej nią operować w warunkach letnich. Rodzenie zimą to także szansa na udane wakacje latem – zarówno w ciąży, jak i po niej. W ciepłe miesiące ciąża nie jest jeszcze zaawansowana i samopoczucie pozwala korzystać z uroków lata. Przyszła mama lepiej znosi długie podróże i nie męczą ją jeszcze upały. Kolejne wakacje będą równie udane, bo maluch będzie już większy i na pewno lepiej zniesie zmianę otoczenia. Dziecko urodzone zimą, pozna nowe smaki w okolicach wiosny lub lata, gdy mama będzie mieć łatwy dostęp do owoców i warzyw sezonowych. To znacznie ułatwi rozszerzanie diety i uchroni przed zakupem drogich słoiczków. Naukowcy uważają, że dzieci urodzone w środku zimy mają zwykle wyższy poziom IQ i szybciej się rozwijają (np. wcześniej zaczynają raczkować i chodzić). Niekwestionowanym plusem rodzenia w zimie jest także fakt, mama ma czas na zrzucenie nadprogramowych kilogramów do lata. Kilka miesięcy i w wakacje można cieszyć się świetnym wyglądem.
Minusy
Minusem porodu w zimie są większe koszty na start. Zarówno przyszła mama na końcówce ciąży potrzebuje więcej ubrań ciążowych (w tym kurtki lub płaszcza), jak i dziecko, które na pierwsze zimowe spacery będzie musiało mieć wiele ciepłych ciuszków, kocyków, śpiworków – które nie należą do najtańszych produktów wyprawkowych. Karmienie zimą jest kłopotliwe. Zarówno karmienie piersią, gdy nie można tego robić na powietrzu, jak i karmienie butelką, gdy musimy zadbać o podgrzanie mleka. Trudniej też malucha przewinąć np. podczas spaceru. Ubieranie noworodka zimą to istna mordęga. Kilka warstw ubrań i cała ta czynność ich zakładania, stresuje dziecko i sprawia, że po samych przygotowaniach do wyjścia mamy już dość spaceru. Na dodatek zimowe spacery nie mogą być długie ze względu na niskie temperatury. No i ten śnieg. Wcale sprawy nie ułatwia, gdy musimy pchać przed sobą głęboki wózek. Zimą dziecko narażone jest bardziej na ryzyko chorób. Łatwiej się przeziębia, dostaje katarku przez suche powietrze w ogrzewanym domu, osoby przychodzące z wizytą do dziecka lub rodzeństwo mogą przenieść chorobotwórcze wirusy. Chorobie ulegają często mamy, osłabione po ciąży i w ten sposób same mogą zarazić dziecko. Do tego dochodzą jeszcze badania naukowe, które podają, że dzieci urodzone w zimie częściej mają pesymistyczne usposobienie, ale też charakteryzują się zmiennością nastrojów.
Zobacz jeszcze:
Jak ubrać dziecko w taką pogodę?