Od dłuższego już czasu rośnie w Polsce liczba osób, które uważnie dbają o swoją sylwetkę, a jednocześnie nie chcą całkowicie rezygnować z odrobiny przyjemności, jaką dają różnorodne desery. W ich przypadku często najlepszym wyjściem stają się… lody.
Jak bowiem wyliczył Radosław Majewski, dietetyk z Centrum Dietetyki Stosowanej, 100 g loda czyli mniej więcej porcja odpowiadająca dużemu Americanos (sztandarowemu produktowi największej sieci franczyzowej w kraju, Lodów Bonano) to około 200 kcal, 11g tłuszczu i 24 g węglowodanów. Lody są więc w jednostce masy najmniej kalorycznym „grzechem dietetycznym”, jaki możemy popełnić w upalne popołudnie.
Dla porównania popularne batony czekoladowe dostarczą już 520 kcal, 30 g tłuszczu i 56 g węglowodanów. 100g ptasiego mleczka to 430 kcal, zaś 100 g czekolady to ok. 500 kcal. Nic nie zyskamy również na tym, że lody zamienimy na niesłodkie przekąski typu paluszki, krakersy czy herbatniki – 100g tych przysmaków to około 400kcal.
– Średni lód pokrywa tylko 9% dziennego zapotrzebowania energetycznego, dlatego ich okazjonalne spożywanie nie powinno przeszkodzić nam w walce o szczupłą sylwetkę – przekonuje przedstawiciel Centrum Dietetyki Stosowanej.
Z kolei Radosław Charubin, twórca marki Lody Bonano podkreśla, że w porównaniu do lodów innych producentów, te oferowane przez sieć zawierają od kilku do nawet kilkunastu procent mniej cukru. Była to przy tym odpowiednio przemyślana strategia zważywszy na rodzącą się w kraju modę na bycie fit.
– Lody to miły, orzeźwiający przerywnik, szczególnie w tak upalne dni. Tworząc recepturę szczególną wagę przykładamy do ich składu. Oczywiście ważny jest smak, wygląd i konsystencja, bo to przede wszystkim liczy się dla klientów, ale istotne jest również coś jeszcze. Podejmujemy wysiłki, aby nasze produkty były nie tylko smaczne, ale jednocześnie dostarczały możliwie najmniej tzw. pustych kalorii. Stąd również nasza decyzja o wprowadzeniu niskocukrowych wafelków do lodów.
W opinii właściciela sieci Lody Bonano, jeśli nawet w chwili przyjemności chcemy myśleć o obniżeniu kaloryczności lodowego deseru możemy zamówić samego loda bez dodatków w postaci polewy, ciasteczek czy czekolady. – W ten sposób możemy dodatkowo „uspokoić” nasze sumienie nie rezygnując zarazem z możliwości orzeźwienia – dodaje Radosław Charubin.
Jak zatem widać, tego typu przysmaki latem dają nie tylko tak poszukiwane ochłodzenie. Odpowiednio wybrane i jedzone z umiarem lody pozwalają bowiem również na cieszenie się słodkościami bez negatywnych skutków dla naszej formy fizycznej.
Informacja prasowa