Serwis sprzątający
Oczywiście full opcja, czyli do dyspozycji przez cały dzień. Cóż za cudowna wizja patrzeć, jak ktoś inny z dokładnością i werwą myje moje nasze okna, czyści, odkurza całe mieszkanie, układa rzeczy w szafach, sprząta zabawki, pierze, prasuje, poleruje lustra. W końcu mój dom wyglądałby jak z katalogu, tak jak nigdy nie zdążył wyglądać…
Noc w hotelu
Piękna sprawa. W końcu można obudzić się wtedy, kiedy na to się ma ochotę, a nie gdy inni tego wymagają. Można leniwie się przeciągnąć i nie wychodząc z łóżka zamówić śniadanie do pokoju. A potem wziąć długi, bardzo długi gorący prysznic. Bez nasłuchiwania, co się dzieje za drzwiami.
Dodatkowe 10 godzin do każdej doby
W końcu ze wszystkim bym się wyrobiła. Mogłabym nawet odpocząć i zrobić coś tylko dla siebie. Nie chodziłabym spać z poczuciem tylu niezrealizowanych dziennych planów. Spotykałabym się ze wszystkimi znajomymi na dłuższej kawie a nie tylko na facebooku. Nie biegałabym, walcząc z czasem. W końcu miałabym życie w trybie slow.
Urlop co tydzień
Tydzień macierzyństwa, tydzień urlopu – co za wspaniała wizja. Ile energii bym miała na każdy tydzień matczynych obowiązków. Ile radości sprawiałaby mi praca, gdybym mogła tak często regenerować swoje fizyczne siły i naprawiać stan ducha.
Magiczna kapsuła upiększająca
Jako matka, nie mam czasu, by tracić go zbyt dużo w łazience przed lustrem. Dlatego praktykuję makijaż w wersji ekspresowej i nie pamiętam, kiedy po raz ostatni modelowałam sobie włosy. Marzę o kapsule, do której wchodziłabym codziennie rano na minutę, a która odwalałaby za mnie tę całą robotę – malowanie, mycie głowy, suszenie i układania – w trybie przyspieszonym. Tak, bym każdy poranek mogła witać jak celebrytki występujące w telewizji śniadaniowej.
Samonakrywający się stoliczek
A oni znowu głodni… – Tekst, który choćby w myślach wypowiada każda matka karmiąca swoją rodzinę. Ile bym dała, by za sprawą jakiś czarów, po klaśnięciu w dłonie mój stół nakrywał się najlepszymi posiłkami – wartościowymi, smacznymi i zdrowymi. Ale by było pięknie, jeśli w końcu ktoś by i mnie nakarmił w moim domu…
Samoczyszcząca się kuchnia
Widzę to tak: ogromny bałagan w kuchni po obiedzie, na blatach piętrzą się brudne naczynia, gdzieniegdzie rozsypane przyprawy, rozlane sosy, ubrudzona kuchnia kipiącym mlekiem. I nagle w kuchni pojawia się czarna dziura, która zasysa cały ten bałagan, zostawiając czyściutkie i lśniące blaty, kuchnię i podłogi.
Pilot do obsługi dzieci
Marzę o takim wynalazku. Którym mogłabym programować swoje dzieci. Np. trochę wyciszyć, zastopować lub przełączyć na inny tryb – zabawy, odpoczynku, jedzenia. Wszystko mogłabym uczynić przyciśnięciem wybranego przycisku. Już sobie wyobrażam, jak bardzo wytarty byłby guziczek z napisem MUTE.
A Wy, o czym fantazjujecie?