Jet lag nie jest jednostką chorobową, a zespołem objawów. Do najpopularniejszych należą: zmęczenie, złe samopoczucie, zaburzenia snu – bezsenność lub nadmierna senność, drażliwość, dekoncentracja, chwiejność emocjonalna, brak apetytu, biegunka lub zaparcia. – Zauważamy także obniżoną odporność, która może objawiać się katarem, bólem głowy, ale też np. opryszczką. Dlatego przy obniżonej odporności warto pamiętać, by mimo upału na zewnątrz, nie przesadzać z klimatyzacją. Optymalną temperaturą w pokoju hotelowym powinno być ok. 21 st. C. – radzi dr n. med. Piotr Kajfasz, internista, specjalista chorób zakaźnych, medycyny morskiej i tropikalnej z Grupy LUX MED.
Jednak dla wielu osób największym wyzwaniem jest przetrwanie senności i rozdrażnienia w sytuacji, gdy piękne okoliczności przyrody i wakacyjny klimat pobudzają do działania, a organizm się buntuje. Ekspert ma na to sposoby!
Złap rytm nowej strefy czasowej
Skutki jet lagu mogą być bardziej uciążliwe, gdy podróżujemy z zachodu na wschód, np. z Europy do Azji. Nie jest to żadna mrzonka, ma to logiczne wytłumaczenie związane z geografią: – Gdy lecimy na zachód, wydłuża nam się dzień i wzrost poziomu melatoniny opóźnia się, bo jest dłużej jasno. Gdy skracamy sobie dobę – np. lecąc z Warszawy do Bangkoku noc przychodzi szybciej i chce nam się spać. Gdy docieramy na miejsce – tam jest dzień i nasz organizm ma kłopoty z aklimatyzacją – wyjaśnia lekarz.
Dlatego ważne jest, by szczególnie w podróżach na wschód próbować dostosowywać się do nowej pory dnia jeszcze przed wylotem, np. kilka dni z rzędu kłaść się później spać. A po przylocie – spróbować wytrwać do wieczora.
Lecisz na wschód – nie objadaj się wieczorem
Nowy porządek dnia i nocy można także wprowadzać już w samolocie. – Nie objadajmy się obfitym posiłkiem w samolocie. Np. wieczorem, gdy wiele samolotów wylatuje z Warszawy do Azji, główny posiłek przypada na bardzo wczesny ranek np. w Tajlandii. Czy o 5 rano jemy wysokokaloryczny posiłek? Nie, dlatego warto ten posiłek pominąć lub zjeść tylko jego część. Na miejscu będziemy czuć się lepiej – zachęca dr Piotr Kajfasz.
Po przylocie – oszczędzaj się…
Choć czasem ekscytacja i zachwyt nowymi okolicznościami sprawia, że człowiek chce wyruszyć w drogę i poznawać nowy kraj całym sobą, ekspert radzi jednak wolniejsze obroty. – Nie forsujmy się po przylocie. Dobrym pomysłem jest spacer po okolicy, poznanie tego, co najbliżej. Bądźmy aktywni, ale bez przesady. Na trekking po interiorze przyjdzie czas po zaaklimatyzowaniu się – wyjaśnia ekspert.
Warto pamiętać także o nawadnianiu organizmu – 2 l wody dziennie poprawiają funkcjonowanie, minimalizują bóle głowy i korzystnie wpływają na samopoczucie.
… ale nie śpij w dzień
Oszczędzanie się nie oznacza jednak spania w dzień. – To duży błąd, który jeszcze bardziej rozregulowuje organizm – przestrzega ekspert LUX MED.
Równie niebezpieczna może okazać się pozornie niewinna sesja na leżaku przy basenie. – Nie rekomendowałbym wizyty przy hotelowym basenie od razu po przylocie, bo gdy jesteśmy zmęczeni podróżą, nietrudno o drzemkę. A spanie na leżaku w tropikach może skończyć się oparzeniami i udarem cieplnym – ostrzega ekspert.
Weź melatoninę
Ratunkiem w walce z jet lagiem mogą być też tabletki z melatoniną – hormonem naturalnie wydzielanym przez szyszynkę, gruczoł w mózgu. Melatonina wytwarzana jest zgodnie z rytmem dobowym i jej najwyższe stężenie jest w nocy: między 24:00 a 3:00 w nocy. Melatonina przyjmowana doustnie pomaga wyregulować organizm zgodnie z nowymi strefami czasowymi. – Lecąc ze wschodu na zachód powinniśmy wziąć tabletkę po przylocie, tuż przed zaśnięciem. Wybierając się na wschód, np. do Azji, powinniśmy zacząć przyjmować melatoninę ok. 2-3 dni przed wylotem – wyjaśnia lekarz z Grupy LUX MED.
Wpis gościnny