Nie oszukujmy się. Macierzyństwo jest piękne, ale potrafi również wpędzać w stres. Szczególnie, gdy właśnie oczekujemy pierwszego dziecka i tak naprawdę nie wiemy, czego mamy się spodziewać. Teoria podręcznikowa pozostaje tylko teorią. Prawdziwy sprawdzian czeka nas w prawdziwym życiu. Spróbowałyśmy zebrać Wasze stresy i dać Wam kilka porad. Być może choć trochę nerwy będą mniejsze.
#1
„Już teraz boję się nagłej śmierci łóżeczkowej mojego dziecka. Boję się, że pójdę spać i nie zauważę, że moje dziecko nie oddycha. Wyobrażam sobie, że przez pierwsze tygodnie będę musiała czuwać przy jego łóżeczku całą noc…”
Zespół nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS) brzmi dramatycznie i każda mama ma prawo się tego obawiać. Nie należy jednak wpadać w paranoję. Trzeba pamiętać, że SIDS dotyka mały procent dzieci – zwykle przedwcześnie urodzonych lub z wadami serca, zakażeniami bakteryjnymi lub innymi poważnymi dolegliwościami. Najlepiej jest przeciwdziałać takim dramatom i nie przykrywać dziecka zbyt wysoko, odbijać po karmieniu, nie kłaść na poduszce, nie zostawiać zabawek i innych przedmiotów w łóżeczku. Dla większego spokoju wystarczy zakupić monitor oddechu, który całą dobę będzie kontrolował oddech dziecka.
#2
„Boję się, że gdy dam dziecku smoczek w nocy, jak uśnie udusi się nim”
Nie ma takiego ryzyka. Dzisiejsze smoczki to profesjonalne akcesoria poddawane wielu próbom, atestowane przez lekarzy pediatrów. Smoczek, jeśli pozostanie w buzi podczas snu dziecka, nie zablokuje mu dostępu powietrza. Dla większego poczucia bezpieczeństwa warto wybierać wysokiej jakości smoczki i regularnie je wymieniać.
#3
„Boję się, że moje starsze dziecko może zrobić temu młodszemu krzywdę, gdy akurat nie będzie mnie w pobliżu.”
Przygotowanie do narodzin dziecka powinno być również udziałem dziecka, które czeka na rodzeństwo. Należy rozmawiać ze starszą pociechą o tym, jaka rewolucja zapanuje w domu po narodzinach jego brata lub siostrzyczki. Dziecko powinno wiedzieć, że to wspaniała wiadomość dla całej rodziny i nie traktować rodzeństwa jak wroga. Duża praca należy tutaj do rodziców, którzy muszą zadbać o odpowiednie nastawienie starszego dziecka do tego młodszego. Warto również angażować starsze rodzeństwo do zajmowania się młodszym, a jak maluch pojawi się na świecie dzielić po równo na nich swoją uwagę. Należy przeprowadzić z dzieckiem również rozmowę na temat bezbronności noworodka i delikatnych sposobów obchodzenia się z nim. A gdy starsza pociecha przez przypadek włoży paluszek do oka młodszemu czy niechcący trąci go w główkę – nie róbmy dramatu, tylko spokojnie wytłumaczmy.
#4
„Wiem, że będę bała się zostawić moje dziecko z innymi. Nikt się nim tak dobrze nie zajmie jak ja. Tylko matka zna potrzeby swojego dziecka. Co będzie, jak się rozpłacze a mnie nie będzie i nikt nie będzie go potrafił uspokoić?”
Jesteśmy trochę panikarami i wydaje się nam, że naszym dzieckiem zajmujemy się najlepiej. Rodzi to duże obawy o pozostawienie malucha pod opieką kogoś innego np. z rodziny. Czasem nie mamy nawet zaufania do własnego partnera. Jak sobie z tym radzić? Od początku należy sobie uzmysłowić, że nikt naszemu dziecku nie chce zrobić krzywdy a my nie jesteśmy jedynymi osobami, które je kochają. Jeśli boimy się, że te osoby nie sprostają naszym oczekiwaniom, nauczmy je, jak mają się zajmować naszym dzieckiem i jakich zasad przestrzegać. To z pewnością zwiększy nasze zaufanie. Dobrze jest uzmysłowić sobie plusy zostawiania dziecka pod opieką innych – samotne zakupy, drzemka, wizyta u fryzjera, odpoczynek. Czy to nie jest warte choćby próby?
#5
„Boję się, że nie będę umiała kochać swojego dziecka. Będąc w ciąży, nie potrafię sobie wyobrazić siebie jako matki wpatrzonej w swoje dziecko. Obawiam się, czy tak mi nie zostanie. Nie umiem zachwycać się dziećmi, czy będę umiała kochać własne?”
Ciąża nie jest żadnym wyznacznikiem tego, jak będzie wyglądać nasza miłość do dziecka. Niektóre ciężarne z miłością traktują swój brzuch, rozmawiają z nienarodzonym dzieckiem, płaczą ze wzruszenia na badaniach USG a inne ciążę traktują jako stan przejściowy i z niepokojem myślą o narodzinach dziecka. Wszystkie te kobiety mogą być jednak najlepszymi matkami na świecie – w równym stopniu kochać swoje dzieci i spełniać się w macierzyństwie. Służą temu hormony, które przejmują dowodzenie w organizmie kobiety w trakcie porodu i po nim. To one w pierwszej kolejności budują uczucie miłości i błogości. Sprzyja temu duża bliskość matki i dziecka, więc warto z nowo narodzonym maluchem spędzać jak najwięcej czasu bardzo blisko, w kontakcie skóra do skóry, karmiąc piersią, nosząc, tuląc, głaszcząc. To zbuduje jeszcze silniejszą więź.
#6
„Strasznie się denerwuję, że nie będę mogła karmić piersią. Naczytałam się tyle o tym i wiem, że to wcale łatwe nie jest. Boję się bólu piersi i tego, że będę dziecko źle przystawiać. Że z tego stresu nie będę mieć mleka a dziecko nie będzie się najadać.”
Macie rację – karmienie piersią jest trudne, ale na początku warto zrozumieć jedno – każda matka jest stworzona do tego, by piersią karmić. Laktacja nie zależy od wielkości piersi czy obfitości siary lecącej z sutków podczas ciąży. To proces fizjologiczny, charakteryzujący każdą matkę, która rodzi swoje dziecko. Jeśli istnieje obawa, że coś pójdzie nie tak, najlepiej poprosić o spotkanie z doradcą laktacyjnym tuż po porodzie, jeszcze zanim pojawi się na horyzoncie jakieś niepowodzenie. Do tego należy pozostać cierpliwą i się nie poddawać.
#7
„W największych nocnych koszmarach widzę, jak rodzę w dziwnych miejscach – w aucie, sklepie czy na ulicy. Boję się, że to się ziści. Że nie zdążę dojechać do szpitala na czas, że przeoczę pierwsze sygnały porodu albo nie będzie wtedy nikogo bliskiego ze mną.”
Takie obawy zwykle wzmacniają filmy, na których dzieci rodzą się w pięć minut. A przecież poród to złożony proces i nie dzieje się tak szybko, zwykle potrzebuje kilku godzin, choć najczęściej porody trwają od 8 do 10 godzin. Błyskawiczne porody w drodze do szpitala zdarzają się tak rzadko, że zwykle piszą o nich w gazetach, więc małe prawdopodobieństwo, że trafi na ciebie. Chyba, że już w końcówce ciąży lekarz ostrzega, że w każdej chwili możesz urodzić albo zignorujesz regularne skurcze. Do szpitala można jechać, gdy skurcze nie są jeszcze bolesne ale odczuwalne i regularnie występujące minimum co 7 minut.
#8
„Boję się, że nie zdążymy na czas skompletować wyprawki i przygotować pokoiku dla dziecka. Ciągle nie możemy zdecydować się na wózek i nie mamy czasu skręcić łóżeczka.”
Noworodek nie potrzebuje wiele. Podstawową wyprawką są ubranka, kocyki, pieluszki i środki pielęgnacyjne. Wszystkie inne przedmioty można kupić po porodzie. Zarówno wózki, foteliki, jak i łóżeczka dostępne są od ręki. A co z pokojem? Jego pomalowanie nie zajmie więcej niż kilku godzin i tatuś może to zrobić w trakcie twojej nieobecności, gdy będziesz jeszcze w szpitalu.
#9
„Ogromnie się boję, że dziecko urodzi się chore lub wystąpią jakieś powikłania po porodzie. Ta myśl nie daje mi spokojnie cieszyć się ciążą.”
Przede wszystkim nie wolno martwić się na zapas. Jeśli lekarz nie daje nam powodów do zmartwień, nie ma co się denerwować. Dzisiejsze badania prenatalne, USG, częste badania laboratoryjne są tak dokładne, że trudno nie dostrzec problemów zdrowotnych dziecka jeszcze w ciąży. Jeśli ciąża przebiega bezproblemowo i książkowo – taki sam powinien być również poród. Jeżeli lekarz dostrzeże jakieś nieprawidłowości na etapie ciąży, należy wykonać więcej badań i zgłębić swoją wiedzę na temat konkretnych wad czy schorzeń. Postęp medycyny pozwala dziś likwidować wiele wad wrodzonych i wyprowadzać dzieci z poważnych chorób.
#10
„Boję się, że zrobię niechcący swojemu dziecku krzywdę. Że zakrztusi się podczas karmienia, źle go podniosę z łóżeczka lub wysunie mi się z rąk podczas kąpieli.”
Dziecko to nie jest porcelanowa lalka. Mimo swojego niewielkiego rozmiaru i delikatności, jest odporne na dziecięce urazy. Maluch nie raz uderzy się o coś główką czy przytnie sobie paluszka. Na szczęście skończy się to prawdopodobnie tylko na strachu i bólu, bez konsekwencji dla jego zdrowia. Każda z nas ma niezwykły instynkt, który pozwala nam odpowiednio zajmować się dzieckiem i warto mu zawierzyć. Jeśli się boisz zajmować maluchem, zapisz się do szkoły rodzenia – tam pokażą ci jak karmić i odbijać malucha, jak go trzymać podczas kąpieli i jak podnosić go, by nie narazić go na urazy.
Przeczytaj jeszcze:
5 błędów świeżo upieczonej mamy