-Reklama-

Tylko CC. Poród SN szkodzi matce i dziecku!

Zwolenniczki porodu naturalnego pewnie złapią się za głową, po przeczytaniu tego listu. Warto jednak poznać wszystkie opinie na temat porodu. Ta zdecydowanie wychwala cc. Co sądzicie?

-Reklama-

Zwolenniczki porodu naturalnego pewnie złapią się za głową, po przeczytaniu tego listu. Warto jednak poznać wszystkie opinie na temat porodu. Ta zdecydowanie wychwala cc. Co sądzicie?

Witam. Kieruje tą wiadomość do kobiet, które tak bardzo negują cesarki na żądanie. Otóż sama jestem po porodzie naturalnym. To był mój pierwszy poród. Moje maleństwo bardzo źle zniosło poród ponieważ miałam bardzo wąski kanał rodny. Dziecko traciło tętno i nie mogło się przecisnąć. Okazało się że dla dzidziusia lepsza byłaby cesarka. To jest tylko moja historia. Przyjechałam z rozwarciem 5 cm bez skurczy o 11. Byłam umówiona z lekarzem. Urodziłam poprzez przebicie wód płodowych o 12 ponieważ córka traciła tętno … O 13 dostałam pierwszych skurczy o 14 były już bolesne 14:20 zaczęła się akcja porodowa 14:40 urodziłam. Cały poród expressowy. Lekarz powiedział tylko rodzić.. całą ciąże zastanawiałam się nad cesarką. Ponieważ się bałam, bardzo się bałam, nie wiedziałam co mnie czeka. Jednak stwierdziłam, że marzę o tym, aby położyli mi moją kruszynkę na brzuszku zaraz po urodzeniu, bo to taki wspaniały moment. Tak bardzo pragnęłam tej chwili, że postanowiłam rodzić naturalnie dla tego właśnie momentu. Powiedziałam sobie jak to? Mam zobaczyć moje dziecko dopiero po 2 godzinach… Urodziłam 14:40. Córeczka leżała pode mną bez ruchu. Widziałam ją i się nie ruszała, nie płakała… nikt nic nie robił czekali na oznaki życia dziecka. W końcu krzyknęłam, „Maja nie żyje”! Położna zabrała moją córkę. Mąż pobiegł za nimi. Zostałam sama i czekałam… czekałam, aż moje dziecko zacznie płakać. Po 3 minutach usłyszałam płacz córeczki.. wyczekany płacz. To dziwny paradoks, bo córeczka ma 8 tygodni i w ogóle nie płacze. Nie miałam momentu, na który tak bardzo czekałam. Za to mam w głowie ciągle moment i obraz mojej córeczki, sinej, skulonej istotki, która leży pode mną bez ruchu. To nie na ten moment czekałam. Pokazali mi córke na sekundę po jakiś 30 minutach, po czym ją zabrali do inkubatorka. Po 2 godz. kazali mi wyjść o własnych siłach z sali porodowej. Pozwolili mi iść do córki. Jakoś doszłam… zobaczyłam malutkiego aniołeczka. Nie mogłam jej przytulić, dotknąć, pocałować… Dostałam córeczkę dopiero na drugi dzień. Leżałyśmy w szpitalu 10 dni. Już jest wszystko w porządku. Moja kruszynka jest wspaniała. To jest moja historia, a są też dużo gorsze i jest pełno przypadków porodów naturalnych, gdzie kobiety są porozrywane bo się okazuje w trakcie porodu że kanał rodny jest za wąski lub miednica za mała. Kończy się to porodem próżniowym. Nie wspomnę o późniejszych problemach ze współżyciem, załatwianiem czy nietrzymaniem moczu, pogorszony wzrok, hemoroidy. Dodatkowo problemy związane z wysiłkiem podczas porodu. Problemy z pamięcią, koncentracją, ciągłe zawiasy. A także schizofremie i inne problemy psychologiczne i psychiczne. Nie dziwie się kobietom, że wolą cesarke ponieważ chcą uniknąć tego wszystkiego, a szczególnie chcą uniknąć problemów dla dzidziusia. Ból do zniesienia. A te wszystkie problemy, które podałam są wśród moich znajomych. Ale co z tymi wszystkimi komplikacjami, które później na nas czekają? Więc proszę w imieniu wszystkich kobiet, ktorą chcą cesakrę, a które są negowane pomyślcie zanim coś napiszecie i dajcie im spokój. Po to są cesarki żeby z nich korzystać. Do pełni szczęście brakuje mi jeszcze synka, mimo że urodziłam szybko tym razem postaram się o cesarkę. Nie dla siebie, dla mojego dziecka.

Ciekawe jesteśmy Waszego zdania na ten temat… Piszcie w komentarzach!

-Reklama-

Musisz przeczytać

Podobne artykuły

Komentarze

8 KOMENTARZE

Jesteśmy też tutaj

236,433FaniLubię
12,800ObserwującyObserwuj
414ObserwującyObserwuj

Przeczytaj również