-Reklama-

Matka to nie idiotka!

Przeglądając raz na jakiś czas prasę dla matek, zadaję sobie pytanie – czy naprawdę wszyscy myślą, że wraz z urodzeniem dziecka, ktoś pozbawia nas mózgu? Czy macierzyństwo uwstecznia i odbiera racjonalne myślenie? Czy nasz światopogląd naprawdę ogranicza się do tylko karmienia piersią i przewijania?

-Reklama-

 

Przewijanie w 10 krokach

Pierwsza z brzegu gazetka dla mam a w środku: „Jak przewinąć dziecko”, „Bezpieczna kąpiel malucha w wanience”, „Ciążowe zabobony”. Co strona, to jak uderzenie obuchem w głowę. Pomijając wartość merytoryczną, czyta się to wszystko jak instruktaż dla przedszkolaka. Czy my matki – nawet te młode, niedoświadczone – na serio nie wiemy, że żeby przewinąć dziecko, trzeba je najpierw rozebrać? Czy my naprawdę mogłybyśmy być tak głupie, by zostawić niemowlę samo w wanience z wodą? Czy rzeczywiście wierzymy w te brednie, że jeśli w ciąży się oparzymy, nasze dziecko będzie miało w tym miejscu znamię? Czytam i nie wierzę, że jakakolwiek czytelniczka tej prasy odkryje jakąś wiedzę tajemną.

 

Beka z matek. Serio?

Nie lepsze są te strony wyśmiewające matki. Ten cały hejt, który toczy się wokół kobiet, które doświadczają macierzyństwa po raz pierwszy i są w nim trochę pogubione. To obśmiewanie matki polki, która rozmawia o kupkach i zupkach. Bo niby o czym młode mamy mają rozmawiać? O polityce? Czy może o najnowszych grach na playstation? Nawet jeśli interesują się polityką czy grami, w tym momencie jakoś nie ma dla nich ważniejszego tematu niż własne dziecko i problemy z nim związane. Trudno uświadomić kogoś, kto nie ma dzieci, że kolor czy konsystencja dziecięcej kupy bywa czasem objawem jakiejś choroby a podanie zbyt wcześnie niemowlęciu zupy na obiad może dla niego się źle skończyć. Mam tylko pytanie – czy naprawdę – mama pytająca na forum o najlepszą butelkę dla dziecka jest gorsza niż facet mający w internecie dylemat związany z zakupem odpowiedniego czyścika do felg? Jedno jest pewne – żadna mama nie robi sobie żartów z forów dla miłośników chomików czy pasjonatów zakładania kolorowych skarpetek. Za to ta druga strona jakoś częściej wchodzi na fora dla mam, by je trollować. Po co?

 

Głupie bachory, więc i głupie matki

Łatkę matki-debilki zwykle przyszywają nam ci, którzy mają alergię na dzieci. Niestety – czasem też i same mamy, które być może nie sprawdziły się w tej roli i z żalu potępiają inne. Wracając jednak do „alergików”, trzeba przyznać, że potrafią pokazać, gdzie jest matki miejsce w szeregu. Odebrać poczucie wartości („siedzi z dzieckiem w domu i nic nie robi”), zniszczyć radość z macierzyństwa („taki duży i w pieluchę robi, co za matka na to pozwala”), wpędzić w podły nastrój („ty musisz zajmować się dzieckiem, a ja mogę sobie podróżować/łazić po sklepach/pójść na koncert”). Tak łatwo nie lubić kogoś, kto ma nieco inne poglądy i podejście od życia. Tak łatwo powielać stereotypy matki pozbawionej mózgu. Wystarczy tragiczna informacja w prasie, że np. jakieś dziecko się zgubiło czy uległo nieszczęśliwemu wypadkowi. Oni już dobrze wiedzą, że to na pewno wina matki, która nie potrafiła nawet dziecka upilnować. Domagają się, by wprowadzono specjalne testy kwalifikacyjne dla matek, wyzywają od idiotek. Argumenty, że tragiczne wypadki zdarzają się najlepszym rodzicom, że dzieci potrafią uciec w kilka sekund, że podejmują nagłe decyzje, których nie da się wszystkich przewidzieć – to ich nie interesuje. Skąd mogą to wiedzieć, skoro małe dziecko widują sporadycznie, gdy ich sąsiadka wychodzi z nim akurat na spacer. Grunt, że małe, brzydkie, płacze i ma gluta do pasa. Tyle wystarczy, by wyrobić sobie zdanie o bachorach i ich matkach, które je urodziły. Na pewno są tak samo beznadziejne i głupie.

 

Do wszystkich mających matki za idiotki

Jestem mamą i nie uważam się za głupią. I nieważne są tutaj moje studia czy duże doświadczenie zawodowe. Nie jestem głupia jako matka. Staram się i robię wszystko, by moje dziecko było najszczęśliwsze na świecie. To dla jego dobra zadaję pytania na internetowych forach, szukając porady innych, bardziej doświadczonych mam. Tak – nie wiem wszystkiego o dzieciach i w dużej mierze opieram się na własnym instynkcie. Nie wstydzę się tego. Ty też, gdy poszedłeś do swojej pierwszej pracy nie wiedziałeś nawet jednej setnej tego, co wiesz teraz. Daj mi trochę czasu na naukę macierzyństwa. Kto pyta, nie błądzi.

Nie oceniaj mnie pochopnie. To, że mówię do swojego dziecka zdrobnieniami a tematem moich obecnych dylematów jest co zrobić maluchowi dziś na obiad – nie czyni mnie idiotką pozbawioną inteligencji. Może tak naprawdę to nie ze mną coś jest nie tak, ale z wami – społeczeństwem nie rozumiejącym mojego punktu widzenia? Nie siedzę w domu z dzieckiem – ja wypełniam rolę matki kosztem własnej kariery zawodowej. Ciężko haruję – głównie fizycznie, choć psychika też jest mocno obciążona. Każdy krok milowy mojego dziecka to mój osobisty sukces, zrozum, że chcę się tym wszystkim dzielić tak jak ty, gdy piszesz na facebooku, że właśnie dostałeś awans w pracy lub schudłaś 10 kilo. Czy z tego powodu chciał(a)byś być nazywana głupią?

Tak wiem, czasem się w tym gubię, bo są dni, że macierzyństwo mnie przerasta. Ale zamiast mówić o mnie, że nie nadaję się na matkę, dowiedz się czy nie potrzebuję pomocy. Błędy, które być może popełniam, bywają efektem przemęczenia i braku wsparcia. Osamotnione macierzyństwo jest pięć razy trudniejsze.

Na koniec zadaj sobie pytanie – dzięki komu istniejesz? Pomyśl sobie, że twoja mama też nie była idealna. Chciałbyś, by ją inni nazywali głupią? No właśnie – to nie rób tego naszym dzieciom. One same wystawią nam kiedyś ocenę. I to ona będzie dla nas tą najbardziej obiektywną…

 

autor: Magda
foto: pixabay.com
-Reklama-

Musisz przeczytać

Podobne artykuły

Komentarze

Jesteśmy też tutaj

236,433FaniLubię
12,800ObserwującyObserwuj
414ObserwującyObserwuj

Przeczytaj również